Bożena Ratter: Mówić będziecie: "Nie jesteśmy więcej Polakami, wolimy być Niemcami!"
Bożena Ratter: Mówić będziecie: „Nie jesteśmy więcej Polakami, wolimy być Niemcami!”
data:15 lutego 2025 Redaktor: Anna
Oto wezwali Was rok temu naprzód do wspólnej Rady pomiędzy siebie, wezwali w samo serce swych narodowych Zgromadzeń, żądając, abyście czynny udział wzięli w odbudowaniu Państw ich politycznej wielkości, którą i Was uszczęśliwić obiecywali. Wezwali Was naprzód, jako ludzi polskiego pochodzenia;
dziś już i o tym mowy nie ma; wzywają Was jako Prusaków, jako Austriaków, jako Niemców. Więc co to znaczy? Po co Was rzeczywiście wzywają? Oto, abyście Wy - gwałt na Polsce dotąd przez nich samych popełniony, i przy ciągłej Rządów i Ludów protestacyi dotąd przez nich samych tylko, z całą zaciętością złego sumienia, utrzymywany, abyście Wy -Posłowie narodu - gwałt ten, jeżeli nie słowy, to samą obecnością Waszą, chociaż niemą, -uznali i uświęcili! – do powołanych do parlamentów niemieckich w 1848 roku trzech polskich deputowanych - reprezentantów ziem polskich – zwracał się autor pisma wydanego w Poznaniu nakładem Konstantego Żupańskiego w 1849 roku.

A wzywają Was do tego Aktu nie otwarcie i wprost, bo wiedzą, żebyście tego nie uczynili, ale wzywają podstępnie, zdradziecko, pod pozorem wymierzenia nam sprawiedliwości, pod zwodniczą maską osobistych swobód. Zaufanie ich, iż Was nimi uwiodą, doszło do tego stopnia, iż już naprzód w frankfurckim Parlamencie zaręczają, iż się sami prosić będziecie, aby część Polski pruska w całości do błogosławionej Rzeszy niemieckiej była wcielona; iż z dumą niezadługo mówić będziecie: „Nie jesteśmy więcej Polakami, wolimy być Niemcami!”. o ile który z Was, co jest posłem odezwie się i przeciwko gwałtowi temu protestować będzie, wezwą go do porządku, jak jednego z Was; co był posłem do Frankfurtu i powiedzą mu : „Jesteś Niemcem, nie masz prawa protestować!”. (pismo nakładem Konstantego Żupańskiego w 1849 roku).
Mamy rok 2025 i w niemieckim, czyli unijnym parlamencie, mamy i dzisiaj niektórych deputowanych, którzy jako Posłowie narodu - gwałt na Polsce dotąd przez samych Niemców popełniony słowy i samą obecnością chociaż niemą, -uznali i uświęcili! A ilu z polskich obywateli z dumą mówi: „Nie jesteśmy więcej Polakami, wolimy być (europejczykami) Niemcami!”.
Węgry są państwem trzy razy mniejszym od Polski. Ale mimo, iż są państwem trzy razy mniejszym to prowadzą politykę. Natomiast nasze państwo ma prowadzenie własnej polityki surowo zabronione przez naszych sojuszników. Viktor Orban, który w ten sposób naród prowadzi, wygrał cztery razy pod rząd większością konstytucyjną, co u nas się nie udało. Ja z tego wyciągam taki wniosek, iż naród węgierski najwyraźniej jest mądrzejszy od naszego- wyjaśnia redaktor Stanisław Michalkiewicz .
O narodzie i rządzie węgierskim pisał Leopold Lityński w lipcu 1905r. odpowiadając na anty słowiańską propagandę niemieckiego pisma „Nowa Pressa”:
Wy się dziwicie, iż Węgrzy, naród, który ma rozum polityczny i wysokie poczucie konstytucyjne - nie chce mieć z wami nic do czynienia, i za cenę największych ofiar ekonomicznych usiłuje posiąść unarodowioną armię? Węgrzy widzą, iż w całej dotychczasowej polityce austriackiej są ukryte szczepowe aspiracje niemieckie, dążące do ujarzmienia państw i ludów dla celów ich wyzysku ekonomicznego i o ile się tylko da, polityki germanizacyjnej? Węgrzy stracili zaufanie do Austrii, która konstytucję podeptała i pozwoliła Niemcom zniweczyć austriacki parlament i całe państwowe życie wypaczyć i uczynić niemal tymczasowym. Na taką „tymczasowość" nie może zdrowy naród narażać swojej polityki i dlatego Węgrzy nie dadzą się przekonać najmądrzejszym ekscelencjom, hofratom i generałom z „Nowej Pressy" i oprą gospodarstwo swoje na gruncie bezpieczniejszym własnej armii. ( Leopold Lityński 1905 rok). Oni się nie zmienili.
Z pisma z 1849 roku: Jeżeli więc między Rodakami mymi znajdują się tacy - a wiem, iż się znajdują, bo są i między nami różnego zwania i powołania Reformatorowie, nie Narodów, ale Ludzkości: Kosmopolici starej szkoły, Socjaliści, Humaniści, bezwzględni Demokraci, bezwzględniRewolucjoniści i inni - o ile mówię, znajdują się między nami tacy, którzy nowy ten stosunek częściowej egzystencji naszej politycznej, dlatego, iż koniecznym skutkiem wypadków przeszłorocznej rewolucji (Wiosna Ludów 1848) spowodowanym został, uważać będą za rezultat i podstawę dalszego historycznego rozwoju wyobrażeń o wolności osobistej, politycznej i narodowej w Europie; to w moim, ograniczonym może, ale, ile mi się zdaje, żadną ani polityczną, ani socjalną, ani filozoficzną doktryną nic przewróconym rozumie, stosunek rzeczony jest największą ironią, jaką kiedykolwiek wymyślono, na egzystencję narodu pozbawionego bytu swego politycznego, ironią tym bezwstydniejszą i haniebniejszą, iż w chwili i w obliczu odradzającego się świata, w imię Wolności, Równości i Braterstwa, i przed najwyższymi Trybunałami Narodu, który w zarozumiałości swojej ma się za stróża mądrości ludzkiej, wyrzeczoną i faktycznie dokonaną!
Przerzućcie karty Historii, i szukajcie przykładów na podobne bluźnierstwo przeciw świętości instytucji społecznych, zwanych narodowościami; na próżno będziecie szukali -nie znajdziecie. Znajdziecie podbojem, przemocą, paktami, kompromisami, traktatami, mniej więcej pogwałcone i uciśnione prawa narodowości; ale nie znajdziecie tego pryncypialnego fałszu, tego pozorem sumienności, blichtrem cywilizacji, urokiem postępu, powabem wyższej społecznej idei osłonionego fałszu, który się w powołanym wspólnictwie parlamentarnym, zarówno w pojęciu jego jak w akcie samym mieści. Ten to fałsz, to rozerwanie istoty i rzeczy, to świętokradztwo przez Rządy i Parlamenta niemieckie na duchu w ogóle, a w szczególności na duchu Polski popełniane, i przez nie, z zupełną świadomością złego, użyte jako środek do przeprowadzenia samolubnych materialnych swych widoków i celów; - to jest, co na wstępie nazwałem, w dziejach dotąd niesłychaną i tylko w dzisiejszym wyobrażeń zamęcie i znikczemnieniu ludzi źródło swe i pozór egzystencji mieć mogącą -polityczno- parlamentarną anomalią i potwornością. ((pismo nakładem Konstantego Żupańskiego w 1849 roku).
Nie przewidział autor, iż to czego nie widział na kartach Historii do 1849 roku pojawi się wielokrotnie później. Nie tylko to.
Z pisma z 1849 roku: Rewolucja przeszłoroczna (1848), zdawało się z pierwszego jej polotu, obiecywała wywrócić zupełnie i na zawsze dotychczasową nienaturalną budowę państw europejskich. Jakby przed sądem ostatecznym na głos trąby Archanioła, kości i ciała składające kiedyś jedną postać zrastać się z sobą poczęły, i czekać tylko zdawały się, rychło dusza w nie wstąpi, aby zacząć żyć życiem wiecznym w obcowaniu Świętych.
Patrz, co się stało. Szatan wziął na siebie we Francji postać Lichwiarza, we Włoszech postać Jezuity, w Niemczech postać Profesora; wezwał ludy i ludzi w imię Wolności, Równości i Braterstwa do nowego życia; zaczął na tym potrójnym z ewangelicznej Chrystusowej opoki odłamanym i skradzionym węgielnym kamieniu budować nowego europejskiego społeczeństwa kościoły, umieścił w wielkich ołtarzach ich, w francuskim -Rothschilda, w włoskim -Piusa, w niemieckim -Arndta; powołał z oszołomionego pierwszym zbudzeniem się ludu na arcykapłanów i zakonodawców najgorliwszych tych trzech bóstw czcicieli; przydał im ku obronie i straży przeciwko różnowiercom i poganom pułki zbrojnych Lewitów; sprzymierzył je we Francyi z bękartami nędzy, we Włoszech z zgłodniałymi lazaronami i szwajcarskimi najemnikami, w Niemczech z siepaczami zbiegłego kuma swego Metternicha i z wychowańcami szwagra swego Antimachiawella i innych świętej Rzeszy starostów i ministrów; - i tak tę starą Matkę cywilizacji - Europę, na drogę nowych cywilizacyjnych wypraw wprowadziwszy, i ku dalszemu postępowi w wszelkie rozumu swego środki opatrzywszy -w imię szatańskie pożegnał - i zniknął......
Wiecie, co się stało. Synowie wolności legli krwią zbroczeni - jak dzieci betlejemskie pod mieczem Heroda. Narodowości -te członki żywe w Ludzkości, które Bóg przeznaczył za narzędzia do spełnienia swej woli na ziemi, poszły znów pod jarzmo dawnych przesądów i Rządów. Polityka zupełnie pogańską się stała. Interes ziemski ubóstwiony - Boże Królestwo ścieśnione do progów Kościoła każdego. Za murami przybytku, Wszechprzytomnego Boga już nie ma -umarli tylko śpią na cmentarzu, -a dalej na bitych drogach świata stoją żywi — wojskowi, ministrowie, kupcy; pod nimi zaś - ucisk i niewola albo bunt i zwierzęcy szał. Wszystkie państwa na przekor narodowościom utwarzane, jak stały, tak stoją na rozćwiartowaniu jednej lub kilku narodowości na korzyść martwego ideału gabinetowego. Idea Chrystusowa, idea wszech- miłości znów zapomniana i gwałcona co krok; nigdzie jednak tak antychrystycznie jak w Polsce.
Bożena Ratter