Bozena Ratter: Gwary kaszubskie, pruskie i śląskie rażą germanizmami

solidarni2010.pl 3 miesięcy temu
Felietony
Bozena Ratter: Gwary kaszubskie, pruskie i śląskie rażą germanizmami
data:06 czerwca 2024 Redaktor: Redakcja

... gwary kaszubskie, pruskie i śląskie rażą germanizmami, w śląskich i czechizmy spotykamy...

Gwary lokalne w pasach pogranicznych, wystawione na o wiele silniejsze wpływy ościenne, obcymi słowami i zwrotami całkiem inaczej przesiąkły, niżeli gwary środkowe. Tak np. gwary kaszubskie, pruskie i śląskie rażą germanizmami, w śląskich i czechizmy spotykamy, w górskich słowackie i węgierskie słowa, w gwarze lubelskiej ruskie, w augustowskiej litewskie; słów tych jednak nie używa i nie zna ani ogół, ani język piśmienny, są one charakterystycznymi dla okolicy, nie mają znaczenia dla języka, chociaż się ich nieraz, szczególniej w poufałej lub żartobliwej mowie na szerokich obszarach używa; wyliczanie ich należy do słowniczków gwarowych; spostrzeżeń i wywodów ogólnych one nie zmieniają.

Są one charakterystycznymi dla okolicy, nie mają znaczenia dla języka- pisał w Berlinie w 1900 roku Aleksander Bruckner, Niemiec z pochodzenia i gorący polski patriota, uczony o ponadczasowych zasługach dla nauki polskiej i europejskiej.(Cywilizacja i język szkice z dziejów obyczajowości polskiej)

Lider Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik, nie wiem czy Niemiec z pochodzenia, domaga się uznania gwary śląskiej za język a Szczepan Twardoch przyznaje, iż „po wyborach prezydenckich powrócimy z projektem już nie tylko nadania językowi śląskiemu statusu języka regionalnego, a raczej od razu ze statusem mniejszości etnicznej” (Piotr Semka Dorzeczy).

Berlin gra bez opamiętania marsz rozbiorowy Polski, Wiedeń mu wiernie sekunduje – pisał Leopold Lityński w 1905 roku. Dzisiaj wiernie mu sekundują obywatele polscy (?) ale nie gorący patrioci.

Obaj panowie bojkotują dorobek naukowy Aleksandra Brucknera, autora 1800 pozycji bibliograficznych, 48 obszernych tomów dzieł naukowych o walorach encyklopedycznych, wśród których najwyżej cenione są do dziś: cztery tomy „Dziejów kultury polskiej”, dwa tomy „Encyklopedii staropolskiej”, dwa tomy „Historii literatury rosyjskiej”, trzy tomy „Dziejów literatury religijnej w Polsce średniowiecznej”, „Słownik etymologiczny języka polskiego”, „Mitologia polska”, „Mitologia słowiańska” i „Różnowiercy polscy”.

Tworzył dzieła o znaczeniu fundamentalnym i dające mu miano znakomitego polihistora, wyróżnienia rzadkiego w świecie nauki. Polihistor to uczony o wszechstronnych zainteresowaniach, który wytrwałą, niemal katorżniczą pracą całego życia kładł fundamenty pod wiedzę swego narodu. Fenomen Aleksandra Brucknera jako polihistora wzmacniał też fakt, iż posiadał on talent literacki, zdolność do pisania jasno, przystępnie, precyzyjnie, zadziwiał wszechstronną erudycją, dociekliwością i znajomością archiwaliów.

Aleksander Bruckner uważany jest za twórcę slawistyki w Niemczech, po opublikowaniu dziesięciotomowego dzieła „De Perspectiva” znalazł się w gronie najwybitniejszych uczonych europejskich. Jego imieniem nazwano krater na księżycu.

Urodzony w (polskim) Tarnopolu dzieciństwo spędził w (polskich) Brzeżanach, gimnazjum i studia ukończył w (polskim) Lwowie i wówczas uległ fascynacji kulturą polską. Jako student Uniwersytetu Lwowskiego godzinami przebywał w Ossolineum. W wieku 23 lat był już autorem dwóch książek, które do dziś są w obiegu naukowym. Po uzyskaniu dyplomu został asystentem na Uniwersytecie Lwowskim ale dość gwałtownie poznano się na jego talentach w Berlinie proponując mu pracę na Uniwersytecie braci Aleksandra i Wilhelma Humboldtów. Pracował tam 44 lata. Uważany jest za twórcę slawistyki w Niemczech. To on w nauce niemieckiej nadał tej gałęzi wiedzy rangę równą filologii romańskiej i angielskiej. (Aleksander Bruckner Podolski polihistor- Stanisław Nicieja).

Dnia 7 maja 1919 r. w Wersalu, w pałacu Trianon, wręczono Delegacji Niemieckiej projekt traktatu, który przyznawał Polsce Śląsk Górny w granicach proponowanych przez Delegację Polską.

Po dwudziestu dwóch dniach wręczyła Delegacja Niemiecka sekretariatowi Konferencji memoriał ponawiając w nim oświadczenie swoje na zgodę utworzenia niepodległego Państwa Polskiego, obejmującego ziemie „zamieszkałe przez ludność niezaprzeczenie polską” ale największy gwałt i niesprawiedliwość widziała w przyznaniu Polsce większości terytorium Górnego Śląska, dowodząc, iż od r. 1163 zerwały się wszelkie węzły łączności pomiędzy nim a Polską; iż jego mieszkaniec nic o historycznej przeszłości Polski nie wie, ani nie jest ożywiony polskim uczuciem patriotycznym, iż język jego jest gwarą mieszaną polsko-niemiecką i nie wyklucza bynajmniej niemieckich uczuć narodowych. Dowodziła dalej, iż terytorium Górnego Śląska nie jest zamieszkałe przez ludność niezaprzeczenie polską w czem powoływała się na wybory w r. 1903 i 1907. Twierdziła, iż cały swój rozwój umysłowy i materialny zawdzięcza Górny Śląsk pracy niemieckiej, iż Niemcy bez Górnego Śląska obejść się nie mogą, Polsce natomiast nie jest on potrzebny.

Na notę niemiecką Delegacja Polska nadesłała dnia 3 czerwca do sekretariatu generalnego Konferencji memoriał, opracowany przez Mariana Sojdę i prof. Eugeniusza Romera, a noszący tytuł: „Observations de la Delegation polonaise a u sujet des Remarques de la Delegation allemande sur le conditions de Paix”. W odpowiedzi tej, napisanej z piorunową szybkością, ustęp o Górnym Śląsku należy niezawodnie do znakomitych kart w polskiej literaturze polemicznej.

Zbiwszy kilku pociągnięciami pióra historyczne argumenty niemieckie, wykazują autorowi memoriału na podstawie statystyk pruskich ogromną większość polską na Górnym Śląsku i zwracają uwagę, iż cyfry Delegacji Niemieckiej, tyczące się wyborów do parlamentu są nieścisłe, gdyż wszystkie głosy socjalistyczne są przez nią policzone, jako głosy niemieckie, w rzeczywistości zaś są to głosy przeważnie polskie; stwierdzają, iż mowa górnośląska jest bardzo piękną, starą polską mową i że w swych książkach i prasie używają Górnoślązacy polskiego literackiego języka.

Na argument, jakoby Śląsk Górny cały swój rozwój zawdzięczał pracy niemieckiej, czytamy odpowiedź, „że praca ręczna, na której opiera się przemysł i rolnictwo, w przygniatającej większości wypadków jest dostarczana przez polskiego robotnika i wieśniaka i iż niepodobna, szczególniej w naszych czasach demokratycznych, nie oceniać tej siły twórczej i uważać za taką siłę tylko kapitał lub urzędników".

Dowodząc, iż zupełnie inaczej, niż twierdzą Niemcy, Śląsk Górny jest niezbędny Polsce, a dla nich wcale nie konieczny, autorowie memoriału, jakby ostrzem szpady uderzają w końcowy i ważki argument niemożności wywiązania się Niemców z zobowiązań, wynikających z wojny, w razie, jeżeli Górny Śląsk zostanie nieodebrany:

„Generałowie niemieccy zupełnie inaczej rozumieją niezbędność zachowania dla Niemiec Górnego Śląska. W swoich przemówieniach w Opolu, Katowicach i Lesznie twierdzili, iż tylko zachowując tę prowincję Niemcy po 20-25 latach będą mogły przeprowadzić wojnę odwetową".

Tymczasem nadeszła do Delegacji Polskiej wiadomość o nowej przeciw Polsce opozycji Lloyd George'a i rozeszły się pogłoski o zamiarach wprowadzenia na Górnym Śląsku plebiscytu. (Sprawa Górnego Śląska na Konferencji Pokojowej w Paryżu , Stanisław Szpotański Warszawa 1922 )

Bozena Ratter

żródła:

Bruckner

Idź do oryginalnego materiału