– My chcemy Polski, żeby była Polską. Taką, jaka zrodziła się z tysiąca lat naszego dziedzictwa kulturowego – grzmiał na spotkaniu w Kozienicach Karol Nawrocki. Nawrocki sam się gubi w swoich poglądach Karol Nawrocki przemawiał w środę na wiecu w Kozienicach, gdzie zbierał podpisy poparcia na start w majowych wyborach prezydenckich. Kandydat PiS przedstawił zgromadzonym mieszkańcom swoją wizję idealnej Polski… takiej, która nie stawia na innowacje, nie rozwiązuje realnych problemów gospodarczych, tylko trzyma się kurczowo wartości sprzed kilkuset lat. No bo po co się rozwijać i dostosowywać do nowych czasów, jak można „żyć pod kamieniem” i świecić głupotą w zaściankowym systemie. – My chcemy Polski, żeby była Polską. Taką, jaka zrodziła się z tysiąca lat naszego dziedzictwa kulturowego i naszego doświadczenia, a nie takiej, która oddaje swoją wolność i suwerenność Zielonym Ładom, Komisjom Europejskim i tym, którzy ściągają nasze symbole narodowe i symbole Polski Walczącej ze ścian urzędów – grzmiał szef IPN w Kozienicach. Następnie przeszedł do kwestii podziałów społecznych wśród Polaków, jakie gołym okiem widać od lat. Nawrocki uważa, iż nasz kraj powinien stanowić przykład jedności narodu, mówił, iż „nie ma Polski A i Polski B. Nie ma Polski powiatowej i Polski centralnej. Jest jedna Polska„. Brzmi to pięknie,