Bojówki Bąkiewicza ramię w ramię z Konfederacją. Sojusz z PiS stał się faktem

1 tydzień temu

Na naszych oczach powstał się polityczny sojusz, który powinien budzić niepokój każdego obywatela wierzącego w demokratyczne państwo prawa. Konfederacja, partia pozornie „wolnościowa”, coraz chętniej idzie pod rękę z narodowo-radykalnym skrzydłem PiS-u, wykorzystując przy tym bojówki Roberta Bąkiewicza jako swoją paramilitarną przybudówkę do zastraszania, prowokowania i siania chaosu. To już nie są wybryki marginesu – to skoordynowana operacja polityczna.

Robert Bąkiewicz, były beneficjent milionów złotych publicznych pieniędzy wypłacanych z Funduszu Patriotycznego pod rządami PiS, nie zniknął po odsunięciu Zjednoczonej Prawicy od władzy. Przeciwnie – wraca na ulicę. I nie sam. To, co dzieje się pod pozorem „patriotyzmu” i „obrony wolności”, ma więcej wspólnego z faszystowską retoryką niż z jakąkolwiek ideą wolnościową. Wspólny przekaz PiS i Konfederacji pokazuje ów sojusz najdobitniej jak się da.

Nie jest przypadkiem, iż politycy Konfederacji współpracują z PiS. To wszystko dzieje się przy pełnym wsparciu medialnym tych samych ludzi, którzy przez lata brali pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości – dziennikarzy, wydawców, „niezależnych” influencerów, którzy dziś atakują rząd Donalda Tuska nie dlatego, iż nagle przejrzeli na oczy, ale dlatego, iż chcą powrotu złotego koryta. Konfederacja wie, iż sama nie sięgnie po władzę. Ale jako koalicjant PiS-u, który za parawanem wolnorynkowych haseł przemyca agresywny nacjonalizm i autorytaryzm, staje się dla Jarosława Kaczyńskiego idealnym wspólnikiem. Z jednej strony „nowa krew”, z drugiej – gotowe do użycia bojówki Bąkiewicza. W tym układzie nie chodzi już o program – chodzi o władzę i kontrolę. O kasę.

A Kaczyński dzięki kwitom i brudnym służbom może Konfederację częściowo kontrolować. Na pewno ma kwity na Bosaka (obyczajówka + kasa) i na kilku innych polityków.

Idź do oryginalnego materiału