– Przygotowujemy się bardzo profesjonalnie do zażądania przeliczenia głosów w tych komisjach, co do których zostały wykazane anomalie statystyczne. Wiemy doskonale, iż to nie jest tylko te kilkanaście komisji, co do których to przeliczenie już nastąpiło, ale te anomalie dotyczą znacznie większej ilości komisji. Jeszcze nie wiem, ile dokładnie ich będzie – czy 800, czy 1000 – ale taki wniosek będziemy chcieli złożyć – powiedział w TVN Bodnar.
"Trzeba być zaniepokojonym tym, co się stało". Bodnar o błędach w liczeniu głosów
– Zobaczymy, jak na to zareaguje Izba Kontroli Nadzwyczajnej. o ile nie zareaguje, to prawdopodobnie prokuratura sama będzie musiała podjąć odpowiednie działania. [...] Gdyby nie było wcześniej sytuacji z Bielska-Białej, Kamiennej Góry czy tych innych komisji, gdzie wyszły nieprawidłowości, prawdopodobnie należałoby mieć inne podejście. Natomiast po tych sytuacjach trzeba być zaniepokojonym tym, co się stało i odpowiedzieć na ten postulat, iż głosy powinny być należycie przeliczone – dodał.
Na pytanie o zarzuty opozycji, iż minister sprawiedliwości podejmuje te działania, aby "ratować swój stołek", sam zainteresowany odpowiedział: – Pracuję bardzo intensywnie od ponad półtora roku. W swoich działaniach nie kieruję się wskazaniami natury politycznej [...] Wykonuję swoją pracę według własnej agendy.
Przypomnijmy, iż we wtorek (24 czerwca) Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze poinformowała o wszczęciu śledztwa. Chodzi o nieprawidłowości w Okręgowej Komisji Wyborczej nr 6 w Kamiennej Górze.
"Podstawą wszczęcia tego postępowania było uzyskanie informacji, iż podczas oględzin kart do głosowania, w pakiecie zawierającym głosy oddane na Karola Nawrockiego, znajdowały się ważne głosy, oddane na Rafała Trzaskowskiego" – czytaliśmy w komunikacie.