Bocheński przyszedł do radia i zaczął mędrkować. Kuriozum! „Gdyby Ozdoba chciał kogokolwiek popychać…”

1 dzień temu
Tobiasz Bocheński określił skandaliczne słowa Jacka Ozdoby o Ewie Wrzosek jako „niefortunne”. Polityk chętniej niż o swoim koledze, mówił o prokurator. „Ja ją pchnę…” Jacek Ozdoba nigdy nie kojarzył się nam z przesadną ogładą i kulturą, jednak sytuacja, do której doszło w poniedziałek przekroczyła wszelkie granice. Przypomnijmy: PiS zorganizowało protest przed prokuraturą – chodziło o sprawę śmierci Barbary Skrzypek. Problem w tym, iż stojący w tłumie politycy z Nowogrodzkiej snuli dość osobliwe wizje i opowiadali, co najchętniej zrobiliby Ewie Wrzosek – to prokurator, która przesłuchiwała Skrzypek. Sprawę nagłośniono dzięki pracownikom „Bez trybu” – kamerzysta współpracujący z tym formatem zarejestrował rozmowę trzech polityków PiS, którzy rozmawiali – jak można wywnioskować z kontekstu – o Wrzosek. – Ja ją pchnę, no co ty. Niech sp…a – zagaił rozmowę Jacek Ozdoba. Odpowiedział mu Marek Suski, któremu pomysł chyba się podobał, ale dodał, iż pchnąć można, „ale delikatnie”. – Niech ona w ogóle nie wychodzi – groził dalej Ozdoba. – Żeby, wiesz, się nie przewróciła – dodał troskliwy Suski. – Bo ona specjalnie może – wyczuł spisek jego rozmówca. – Ledwo ją dotkniesz i ona się przewróci – przewidywał Ozdoba Jakby chciał, to by pchnął – Szkodnik (…) No nie, to jest bezczelne babsko
Idź do oryginalnego materiału