Bo kto nie był człowiekiem ni razu, temu wyborca nie pomoże

3 godzin temu

Cytaty z literatury obowiązkowej to trauma dla uczniów, zaraz po opisach przyrody, które nawiasem mówiąc przegrywają z całkowaniem, ale wbrew pozorom w codziennym życiu cytaty bardzo się przydają. W trakcie kampanii prezydenckiej pojawiają się setki wątków i każdy z nich jest roztrząsany dziesiątkami interpretacji, jednak to jest zabawa głównie dla ekspertów, mediów i samych polityków. Zdecydowana większość wyborców kieruje się emocjami i obrazami, dlatego zawsze i wszędzie pojawia się brudna kampania.

Nie da się ukryć, iż w ostatnim czasie prawie wszyscy konkurenci Karola Nawrockiego poczuli krew i uderzają w tony „afery kawalerkowej”, czemu trudno się dziwić. Jest to idealne połączenie obrazu i emocji, co doskonale się sprzedaje, niemniej istnieją dwie pułapki, które całkowicie mogą odwrócić wektory reakcji. Każdą aferę można przegrzać do tego stopnia, iż aferzysta staje się ofiarą godną współczucia i równie ważne jest to kto usiłuje być recenzentem, niekoniecznie mając ku temu odpowiednie kwalifikacje. Doskonałym potwierdzeniem powyższych tez było starcie kandydatów na prezydenta, Szymona Hołowni z przerośniętym ego i mało znanego Marka Wocha.

Podczas trzeciej już debaty w TV Republika obaj panowie ostro zagrali przeciw sobie, jednak w powszechnym odbiorze, to nie wygadany Hołownia, tylko „chłopak z ludu” wygrał starcie. Szymon Hołownia, który zatrzymał się w procesie edukacji na maturze ma nieznośną manierę pouczania i wywyższania się i tak też postanowił zaznaczyć swoją obecność w debacie drwiąc z Karola Nawrockiego i zawodu Marka Wocha. Jaki to zawód? Normalny i poszukiwany nie tylko na rynku francuskim zawód hydraulika. Szymon Hołownia uznał, iż byle hydraulik nie jest godzien stanowiska prezydenta i polemiki z popularnym kaznodzieją TVN. Serią mało udanych ironicznych żartów dał to do zrozumienia i Wochowi i wyborcom, ale bardzo się pomylił.

Marek Woch rzeczywiście jest hydraulikiem i co więcej skończył szkołę zawodową, w przeciwieństwie do maturzysty Hołowni, ale to zaledwie część znacznie dłuższej historii, która pogrążyła „marszałka rotacyjnego”. Skromny hydraulik po zawodówce zawziął się w sobie i zrobił maturę, potem skończył studia prawnicze i wreszcie uzyskał tytuł doktora. Na tle dorobku „naukowego” Szymona Hołowni jest to wyczyn imponujący, co dostrzeże każdy wyborca i to na życzenie pyszałkowatego maturzysty. Nie da się wygrać wyborów ani choćby uzyskać przyzwoitego wyniku, jeżeli na każdym kroku kandydat pokazuje jak bardzo jest wyniosły i antypatyczny. Szymon Hołownia ma jeszcze i tę wadę, iż kompletnie nie przywiązuje wagi do słów, ale produkuje je ponad miarę i wytrzymałość przeciętnego odbiorcy.

Politycy i wyborcy to też ludzie, a z tej oczywistości wynikają określone konsekwencje. Trzeba się zachowywać jak człowiek i mówić jak człowiek, żeby do drugiego człowieka dotrzeć. Szymon Hołownia nie potrafi mówić po ludzku do człowieka, do tego zachowuje się jak półbóg gardzący śmiertelnikami. Z powodu tych wad skutecznie zraża do siebie większość ludzi i choćby miał najlepszy program dla Polski, to nikt mu w to nie uwierzy. Pan Hołownia żadnego programu nie ma, on ma wyłącznie gadane i pogardę dla innych, mądrzejszych, bardziej pracowitych i przede wszystkim ludzkich od niego. W zaistniałych okolicznościach najlepszym podsumowaniem tej kandydatury jest parafraza z literatury obowiązkowej: „Bo kto nie był człowiekiem ni razu, temu wyborca nie pomoże”.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału