Błędy w komisjach. Kto naprawdę zyskał: Trzaskowski czy Nawrocki?

19 godzin temu
Zdjęcie: fot. PAP


W kilkunastu komisjach wyborczych mogło dojść do zaskakujących pomyłek przy liczeniu głosów w drugiej turze wyborów prezydenckich. Błędy – choć nieliczne – mogły sprawić, iż część głosów trafiła na konto niewłaściwego kandydata. Kto na tym skorzystał? Analiza statystyczna nie pozostawia wątpliwości.


W drugiej turze wyborów prezydenckich w Polsce w kilku komisjach doszło do błędów przy raportowaniu wyników. Jak wynika z analizy Jakuba Kubajka, analityka danych statystycznych, spośród kilkunastu przypadków pomyłek – siedem z nich faworyzowało Karola Nawrockiego, a sześć Rafała Trzaskowskiego. Mimo iż te nieścisłości nie zmieniłyby ostatecznego wyniku głosowania, zwracają uwagę na konieczność zwiększenia precyzji i przejrzystości całego procesu wyborczego.

Błędy na korzyść obu kandydatów

Analityk zauważył, iż niektóre komisje prawdopodobnie zamieniły wyniki dwóch głównych kandydatów. Takie pomyłki miały miejsce m.in. w Krakowie (komisja nr 95) oraz w Mińsku Mazowieckim. W tym ostatnim przypadku burmistrz miasta, Marcin Jakubowski, otwarcie przyznał, iż doszło do błędnego przypisania głosów – komisja odwróciła wyniki obu kandydatów. Przewodniczący komisji sam przyznał się do pomyłki.

Kubajek, który wychwycił anomalia w danych, wskazuje, iż 21 wyników obwodowych komisji znacząco odbiegało od reszty – to tzw. obserwacje odstające w analizie statystycznej. Jego zdaniem aż 13 komisji prawdopodobnie popełniło błąd, a w ośmiu innych przypadkach wyniki są na tyle nietypowe, iż wymagają dodatkowej weryfikacji.

Efekt błędów? Około 2 tysiące głosów różnicy

Po uwzględnieniu wszystkich podejrzanych przypadków, Kubajek szacuje, iż różnica między Nawrockim a Trzaskowskim zmniejszyłaby się o około 2 tysiące głosów. To wciąż nie wpłynęłoby znacząco na rezultat – przypomnijmy, iż ostatecznie Karol Nawrocki uzyskał 10 606 877 głosów, a Rafał Trzaskowski – 10 237 286, co oznacza przewagę ponad 369 tys. głosów dla zwycięzcy. W głosowaniu uczestniczyło ponad 32 tysiące komisji.

Dziwne wyniki na Mokotowie

Szczególne wątpliwości wzbudził wynik z komisji nr 113 w dzielnicy Mokotów w Warszawie. Trzaskowski uzyskał tam niemal 93 proc. głosów, a Nawrocki zaledwie 136 – tylko o dwa więcej niż w pierwszej turze. To nietypowe, zwłaszcza iż łącznie kandydaci Mentzena i Brauna uzyskali tam wcześniej 176 głosów. Analityk ocenia, iż w tej komisji mogło dojść do pomyłki rzędu 346 głosów na korzyść Trzaskowskiego.

Mimo tych wątpliwości, przedstawicielka Ruchu Ochrony Wyborów „Nawrocki 2025” nie zamierza składać oficjalnego protestu w tej sprawie. Jej zdaniem, w 11-osobowej komisji trudno mówić o celowym fałszerstwie – raczej o ewentualnych pojedynczych nieprawidłowościach.

Gdzie jeszcze mogło dojść do błędów?

Zamieszanie dotyczy również miasta Magnuszew na Mazowszu. Choć w skali gminy i powiatu wygrał tam Karol Nawrocki z wynikiem blisko 70 proc., to w jednej z wiejskich komisji niespodziewanie triumfował Trzaskowski. Sprawą zajęli się lokalni działacze PiS, którzy analizują, czy doszło tam do pomyłki.

System, który wykryje błędy?

Jakub Kubajek podkreśla, iż choć obecny system posiada zabezpieczenia, błędy wciąż się zdarzają. Według niego część z nich wynika z nieumyślnej zamiany nazwisk przy przepisywaniu protokołów lub błędów podczas liczenia. Nie podejrzewa fałszerstw, ale wskazuje, iż PKW powinna dokładnie przeanalizować, co poszło nie tak.

Analityk przekonuje też, iż możliwe jest stworzenie systemu, który automatycznie wykrywałby anomalie – porównując wyniki poszczególnych komisji z wynikami z ich najbliższego otoczenia. Taki mechanizm mógłby natychmiastowo sygnalizować dane wymagające weryfikacji.

Coraz więcej protestów wyborczych

Rzecznik Krajowego Biura Wyborczego, Marcin Chmielnicki, przypomina, iż każda osoba podejrzewająca błąd może złożyć protest wyborczy lub zawiadomić prokuraturę. Sąd może wówczas nakazać ponowne przeliczenie głosów – wszystkie karty są zabezpieczone i mogą zostać otwarte wyłącznie decyzją sądu lub prokuratury.

Do 9 czerwca do Sądu Najwyższego wpłynęło już 41 protestów wyborczych, w tym 13 nowych od 5 czerwca. Żaden z nich nie dotyczy jednak błędów zidentyfikowanych przez Kubajka.

Źródło: Wirtualna Polska

Idź do oryginalnego materiału