Okazuje się, iż to Mariusz Błaszczak kazał wyciszyć sprawę rakiety, która spadła pod Bydgoszczą. Zakazano m.in. kontaktów z Amerykanami, którzy mieli dokładne namiary, gdzie spadł pocisk. Błaszczak i jego polityczni koledzy mieli nadzieję, iż sprawa ucichnie i nie będzie afery związanej z nieszczelnością polskiego systemu obrony powietrznej.
Całej sprawie pikanterii dodaje fakt, iż lot rakiety śledzili Amerykanie i alarmowali Polaków, iż sytuacja jest poważna. Amerykanie i niemieckie systemy obrony przeciwlotniczej rozpoznały też typ pocisku jako rakietę zdolną do przenoszenia głowic jądrowych! Gdyby realnie znalazł się tam głowica lub chociaż ładunek wybuchowy, mielibyśmy trzecią wojnę światową a PiS przez cały czas udawałby, iż wszystko jest w porządku!
Decyzja Błaszczaka jest skandaliczna i pokazuje jakimi kategoriami kieruje się PiS: ich nie obchodzi dobro Polski tylko chęć ukrywania prawdy.