Błaszczak próbuje sie zrehabilitować. Ale lepiej by już milczał

1 rok temu

Incydent z białoruskimi śmigłowcami wojskowymi, które przekroczyły granicę Polski, wyraźnie pokazał iż jesteśmy całkowicie bezbronni. Nasz kraj jest nieprzygotowany na wyzwania, z jakimi musi się mierzyć. A jednym z polityków odpowiedzialnych za ten stan rzeczy jest Mariusz Błaszczak, szef MON.

Nic więc dziwnego, iż po wizerunkowej katastrofie, jaką był przelot białoruskich maszyn, które nie zostały wykryte przez Wojsko Polskie, pojawiły się głosy wzywające do dymisji Błaszczaka. Ten jednak zaczął przekonywać (wbrew faktom), iż jesteśmy “silni, zwarci i gotowi”.

– Jesteśmy przygotowani, by zapewnić bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO i we wschodniej Polsce – opowiadał dziś Błaszczak. – Nie uda się Alaksandrowi Łukaszence i Kremlowi wpłynąć na wybory, ani zdestabilizować Polski – dodał minister obrony.

Niech wierzy, kto chce. My nie wierzymy w ani jedno słowo.

Idź do oryginalnego materiału