Blamaż Bodnara. Konfederacja chce dymisji ministra sprawiedliwości

1 tydzień temu

Liderzy Konfederacji, Krzysztof Bosak oraz Grzegorz Braun zaapelowali do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, by ten podał się do dymisji. Jak poinformowali, chodzi o zapowiedź objęcia kilkuset tzw. neosędziów odpowiedzialnością dyscyplinarną oraz o sprawę rosyjskiego szpiega Pawła Rubcowa.

Zdaniem polityków Konfederacji, Bodnar powinien zrezygnować z pełnienia urzędu przede wszystkim ze względu na przygotowywany przez MS, Komisję Kodyfikacyjną Ustroju Sądownictwa i Prokuraturę projekt ustawy regulującej status tzw. neosędziów, czyli sędziów powołanych w oparciu o przepisy dotyczące KRS uchwalone w grudniu 2017 r.

Bodnar poinformował w piątek, iż odpowiedzialności dyscyplinarnej – według szacunków MS – zostanie poddanych 500 osób tworzących „porządek niedemokratyczny”.

Bosak podkreślił, iż „to zrobienie dokładnie tego, co zrobił PiS, tylko na jeszcze większą skalę”. Zdaniem wicemarszałka, PiS swoimi działaniami doprowadził do delegitymizacji KRS, a Bodnar zmierza do tego, żeby „zdelegitymizować jeszcze kilkuset sędziów i narobić chaosu na dużo większą skalę, niż w tej chwili mamy”.

„Nie chcemy kontynuować praktyki PiS-PO, de facto dualizmu sądownictwa, dualizmu wymiaru sprawiedliwości” – dodał Grzegorz Braun.

Według polityków Konfederacji, szef MS powinien podać się do dymisji również w związku ze sprawą rosyjskiego szpiega Pawła Rubcowa, który zanim został wydany Rosji, otrzymał dostęp do materiałów swojego śledztwa. Zdaniem Bosaka to wynik zaniedbania obowiązku, jakim jest prawidłowy nadzór nad „delikatnymi postępowaniami”.

Politycy poinformowali, iż powodem dla którego wzywają Bodnara do dymisji jest także sprawa podjętych przez prokuraturę działań mających związek ze śledztwem dotyczącym szeregu przestępstw, do których miało dojść podczas Marszu Niepodległości w 2018 r. W związku z nim przeszukano dom byłego przewodniczącego stowarzyszenia Marszu Niepodległości Roberta Bąkiewicza oraz siedzibę stowarzyszenia.

W toku postępowania śledczy przeanalizowali nagrania z marszu, na których zarejestrowano jak jedna z osób nalężących do straży Marszu Niepodległości wyraża groźbę karalną w stosunku do innej osoby.

Bosak podkreślił, iż każdy funkcjonariusz policji zajmujący się członkami różnych stowarzyszeń i ich dokumentami, to policjant odciągnięty od „ścigania prawdziwych bandytów”, a podejrzanemu, wobec którego złożono wniosek o aresztowanie, nie ma żadnej możliwości odmowy udostępnienia akt.

„Wszystkie te wydarzenia, którymi jesteśmy świadkami, składają się w jedną całość – niezdolność do konstruktywnego pełnienia tego urzędu” – mówił Bosak. (PAP)

Idź do oryginalnego materiału