W poniedziałek minęła trzecia rocznica pełnoekranowej agresji Rosji na Ukrainę. W trakcie swoich kampanijnych aktywności nawiązali do tego wszyscy kandydaci na prezydenta, wystawieni przez partie zasiadające w Sejmie. Z wyjątkiem kandydata PiS-u. - (Karol Nawrocki - red.) nie ma czasu, aby zwrócić na to uwagę, upamiętnić, powiedzieć kto jest agresorem. Pan Nawrocki oskarża Europę, iż to Europa rzekomo przyczyniła się do wojny - powiedział w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Krzysztof Brejza. Europoseł KO nawiązał do słów Nawrockiego, jakie przed kilkoma dniami wypowiedział podczas konferencji prasowej w Legionowie. Polityk oskarżył europejskich przywódców o podpisanie "paktu z Putinem", co miało w jego ocenie przyczynić się do wybuchu wojny w Ukrainie. Brejza podkreślił, iż agresora jasno wskazywał prezydent Lech Kaczyński. Przypomniał jego słynne, prorocze słowa, wypowiedziane w 2008 roku na wiecu w Tbilisi. Lech Kaczyński już wówczas mówił, iż po Gruzji, agresja Rosji skieruje się przeciwko Ukrainie. - Józef Piłsudski, ale też Lech Kaczyński przewracają się w grobach. Zwłaszcza Lech Kaczyński (…). W ostatnich latach coś głupiego stało się z częścią aparatu decyzyjnego w PiS-ie, iż to ugrupowania skręciło w stronę głupiego populizmu, który jest na kontrze do interesów Rzeczpospolitej Polskiej - przekonywał Brejza.