W dość skomplikowanym amerykańskim systemie wyborczym zdobycie przewagi wśród wyborców "swing states" ma najważniejsze znaczenie dla wyniku całych wyborów prezydenckich w USA.
"Swing states" znane również jako "battleground states", gdyż mogą "przechylić się" w stronę kandydatów Demokratów lub Republikanów. Z tego względu obie partie polityczne często poświęcają nieproporcjonalnie dużo czasu i zasobów kampanii na wygranie w tych miejscach.
Wybory w USA. "Swing states" zdecydują o wyniku głosowania
"Swing states" jest siedem. Są to stany: Georgia, Michigan, Nevada, Karolina Północna, Pensylwania i Wisconsin, Arizona.
Trzy z nich (Michigan, Pensylwania i Wisconsin) to przemysłowe stany z tzw. pasa rdzy. Historycznie fory mieli tutaj Demokracie, a pozostałe cztery stany były do niedawna bastionami Republikanów.
Obecnie wszystkie siedem miejsc należy do "wahających" się stanów i do ostatniej chwili nie będzie jasne, jak tym razem zagłosowali ich mieszkańcy.
Tak wygląda sytuacja w tzw. swing states:
Georgia ma 16 głosów elektorskich i 11 mln wyborców,
Michigan ma 15 głosów elektorskich i 10 mln wyborców,
Nevada ma 6 głosów elektorskich i 3,2 mln wyborców,
Karolina Północna ma 16 głosów elektorskich i 10,8 mln wyborców,
Arizona ma 11 głosów elektorskich i 7,4 mln wyborców,
Pensylwania ma 19 głosów elektorskich oraz 13 mln wyborców,
Wisconsin ma 10 głosów elektorskich i 5,9 mln wyborców.
Jak już też informowaliśmy we wtorek, według najnowszego sondażu przeprowadzonego dla CNN Kamala Harris zdobywa na ten moment 226 głosów elektorskich, a Donald Trump 219.
Oznacza to, iż walka toczy się o pozostałe 93 głosy, które przesądzą o losach wyborów. Sytuacja jest więc wyjątkowo napięta i niepewna, ponieważ większość tych głosów będzie pochodziła ze stanów tzw. "swing states", gdzie według badań kandydaci mają niemal równe szanse.
W dzień wyborów Harris i Trump zachęcali do głosowania
5 listopada kandydaci przez cały czas walczyli o głosy wyborców. "Oficjalnie jest DZIEŃ WYBORÓW! To będzie najważniejszy dzień w historii Ameryki. Entuzjazm wyborców jest OGROMNY, ponieważ ludzie chcą, aby Ameryka znów była wielka. Oznacza to, iż kolejki będą długie!" – napisał Donald Trump w serwisie X.
Zachęcił też wyborców, aby poszli głosować. "Musisz oddać swój głos bez względu na to, jak długo to potrwa" – dodał.
Z kolei Kamala Harris napisała krócej: "Kiedy walczymy, wygrywamy". Do wpisu dołączony był filmik z Timem Walzem, który także zachęcał do głosowania.
Donald Trump zagłosował we wtorek w Palm Beach na Florydzie w towarzystwie swojej żony Melanii. Kamala Harris zagłosowała już w zeszłym tygodniu. Wysłała swoją kartę do głosowania pocztą.