Biden zapewnia: Nie wycofam się

2 miesięcy temu
Zdjęcie: fot. Drew Angerer/Getty Images


Powiem to tak jasno, jak tylko mogę: pozostanę w wyścigu i pokonam Donalda Trumpa - oświadczył w piątek podczas wyborczego wiecu w Madison w stanie Wisconsin prezydent USA Joe Biden, dodając iż nie ulegnie próbom "wypchnięcia" go z roli kandydata Demokratów.


"Niektórzy ludzie wydają się nie dbać o to, na kogo głosowaliście (...) starają się wypchnąć mnie z wyścigu. Pozwólcie, iż powiem to tak jasno, jak tylko umiem: zostaję w wyścigu. Pokonam Donalda Trumpa (...) Dawno temu nauczyłem się, iż jeżeli zostajesz powalony na ziemię, to podnosisz się" - mówił Biden podczas pierwszego od tygodnia wiecu wyborczego w kluczowym stanie Wisconsin.

Moralność "ulicznego kota"

W energicznym i pełnym pasji, ale czytanym z telepromptera przemówieniu Biden kilkakrotnie odnosił się do swojego słabego występu w debacie z Donaldem Trumpem oraz swojego wieku, ale stwierdził, iż nie pozwoli, by 90-minutowa debata przesłoniła jego osiągnięcia poprzednich 3,5 lat.

"Pewnie zauważyliście wiele dyskusji na temat mojego wieku. Wiem, iż wyglądam na 40 lat" - żartował Biden. "Nie byłem zbyt stary, by stworzyć ponad 15 milionów miejsc pracy" - dodał, wymieniając listę swoich osiągnięć. Prezydent przestrzegał też przed zagrożeniem związanym z Donaldem Trumpem, twierdząc, iż ma on moralność "ulicznego kota", a po niedawnym orzeczeniu Sądu Najwyższego przyznającym prezydentom "absolutny immunitet", będzie on ponad prawem, a jedynym ograniczeniem dla władzy prezydenta będzie jego charakter.

"Trump może wyeliminować swoich przeciwników, fizycznie ich wyeliminować, może brać łapówki, może przewodzić puczowi i być chronionym (...) to wszystko według Sądu Najwyższego. Gdzie do cholery jesteśmy? On naprawdę może zostać dyktatorem od pierwszego dnia, jak obiecywał" - mówił Biden, odnosząc się do wypowiedzi Trumpa o tym, iż "będzie dyktatorem tylko pierwszego dnia".

Wpadki podczas przemówienia

Mimo energicznego wystąpienia, Biden nie uniknął drobnych przejęzyczeń, a w jednym momencie - mówiąc o przytaczanych przez byłych współpracowników Trumpa zniewagach byłego prezydenta wobec weteranów - zatrzymał się, powstrzymując się przed powiedzeniem "czegoś, czego nie powinien mówić".

Przemówienie prezydenta Bidena było jak dotąd jego najmocniejszą deklaracją, iż nie zamierza wycofywać się z ubiegania o reelekcję, ale zarazem przyznaniem, iż jest pod presją, żeby to zrobił.

Jak dotąd tylko niewielu polityków Demokratów zdecydowało się wezwać prezydenta do publicznego wycofania się z wyborów, ale według "Washington Post", szef senackiej komisji ds. wywiadu Mark Warner stara się namówić grupę senatorów partii, by poprosili prezydenta o zakończenie kandydatury. Biuro Warnera nie potwierdziło ani nie zaprzeczyło tym doniesieniom. Jego rzeczniczka oświadczyła jednak, iż polityk "uważa, iż to są najważniejsze dni dla kampanii prezydenta i jasno przekazał to Białemu Domowi".

PAP

Idź do oryginalnego materiału