Wizyta amerykańskiego prezydenta tylko na moment medialnie „przykryła” wizerunkowe problemy Prawa i Sprawiedliwości. Jak zauważa Jacek Nizinkiewicz na łamach „Rzeczpospolitej”, wracają tematy wykorzystywania władzy przez działaczy Zjednoczonej Prawicy. Coraz głośniej słychać o słynnej „Willi Plus”.
– Willa plus to niekończący się temat, który stanie się znowu głośny. Ministerstwa Piotra Glińskiego i Przemysława Czarnka nie były jedynymi, które przetransferowały pieniądze do środowiska PiS. Michał Dworczyk, niezmiennie w randze ministra, nie jest jedynym beneficjentem programu Willa plus. niedługo wypłyną nowe informacje na temat inwestowania państwowych pieniędzy do otoczenia PiS. Również wypłyną nowe wiadomości na temat kontroli konkursów w poszczególnych ministerstwach – pisze Nizinkiewicz.
– Również wypłyną nowe wiadomości na temat kontroli konkursów w poszczególnych ministerstwach. Nie tylko środowisko PiS próbuje zabezpieczyć się finansowo na wypadek zmiany władzy, ale również narodowcy związani a Andrzejem Andruszkiewiczem i Robertem Bąkiewiczem. Również o finansach partii Adama Bielana dowiemy się więcej, nie tylko dlatego, iż CBA weszło do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. W sprawie, która jest rozwojowa, przesłuchiwany był Jacek Żalek, wiceminister funduszy i rozwoju regionalnego – dodaje dziennikarz.
Wszystko wskazuje na to, iż najbliższych dniach dowiemy się dużo na temat uwłaszczania się partyjnej nomenklatury PiS. To co już wiemy powoduje, iż jak najbardziej uzasadnione są porównania z tym, co działo się w schyłkowych dniach Polski Ludowej. Mechanizm działania partyjniaków Zjednoczonej Prawicy jest taki sam jak komunistycznych kacyków z końca lat 80. minionego wieku.
Źródło: Rzeczpospolita