Akceptujemy wybór Amerykanów, nie można kochać kraju tylko wtedy, gdy się wygrywa – powiedział w czwartek (7 listopada) prezydent USA Joe Biden w pierwszym przemówieniu po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich. Zapowiedział, iż zapewni pokojowe przekazanie władzy i iż „wszystko będzie w porządku”.
– Akceptujemy wybór, którego dokonał kraj. Wielokrotnie mówiłem, iż nie można kochać swojego kraju tylko wtedy, gdy się wygrywa. Nie można kochać bliźniego tylko wtedy, gdy się z nim zgadzasz. Mamy nadzieję, iż możemy to zrobić, niezależnie od tego, na kogo głosowaliśmy: aby widzieć siebie nawzajem nie jako przeciwników, ale jako współobywateli – powiedział Biden w przemówieniu w ogrodzie przed Białym Domem.
Dodał, iż w rozmowie z Donaldem Trumpem zapewnił go, iż będzie z nim współpracować, by przekazanie władzy było uporządkowane i pokojowe. Stwierdził również, iż te wybory powinny zakończyć wątpliwości dotyczące uczciwości amerykańskiego systemu wyborczego.
– Jest uczciwy, jest sprawiedliwy, jest przejrzysty i można mu zaufać – zaznaczył Biden, dziękując pracownikom komisji wyborczych.
Odnosząc się do porażki swojego obozu politycznego, Biden stwierdził, iż „porażka nie oznacza bycia pokonanym”.
– Przegraliśmy tę bitwę. Ale Ameryka waszych marzeń wzywa was, byście się podnieśli – zaznaczył. – Amerykański eksperyment trwa nadal. Wszystko będzie w porządku, ale musimy pozostać zaangażowani. Musimy iść dalej i przede wszystkim, musimy utrzymać wiarę – dodał.
Biden bronił swoich dokonań oraz „inspirującej” kampanii wiceprezydent Kamali Harris, twierdząc, iż jego prezydentura była „historyczna”.
– Większość pracy, którą wykonaliśmy, jest już odczuwalna przez Amerykanów, ale zdecydowana większość z tego będzie odczuwalna później. Ustawy, które uchwaliliśmy, dopiero teraz naprawdę zaczynają działać, zobaczymy ponad miliard dolarów inwestycji w infrastrukturę, które zmienią życie ludzi w społecznościach wiejskich i społecznościach. Potrzeba czasu, aby to zrobić – zaznaczył prezydent.
Biden już wcześniej ogłosił, iż zaprosił Donalda Trumpa do złożenia wizyty w Białym Domu, a sztab Trumpa zapowiedział, iż do spotkania dojdzie „wkrótce”. Do zakończenia upływającej 20 stycznia kadencji obecnego prezydenta pozostało 74 dni.
– Sprawmy, aby każdy ten dzień się liczył – zaznaczył prezydent.