Biden był najbardziej lewicowym prezydentem od czasu Johnsona

2 miesięcy temu

Wśród polityków Partii Demokratycznej do końca popierających Bidena znaleźli się liderzy lewego skrzydła ugrupowania, jak senator Bernie Sanders czy Alexandria Ocasio-Cortez. Jest to zrozumiałe, bo choć Biden zdobył w 2020 roku nominację na urząd prezydenta jako kandydat, wokół którego zjednoczyło się centrum i lewe skrzydło partii przeciw Sandersowi i Elizabeth Warren, to jego administracja przejęła wiele z polityk lewicy.

Patrząc na prawie cztery lata rządów Bidena, można wręcz zaryzykować tezę, iż był to najbardziej lewicowy i przyjazny światu pracy prezydent od czasów Lyndona B. Johnsona (1963–1969). Biden, znacznie bardziej niż Obama i Carter – nie wspominając o Clintonie – był gotów używać państwa i narzędzi, jakimi ono dysponuje, do pobudzania wzrostu gospodarczego i redystrybucji jego owoców, stymulowania rozwoju konkretnych, strategicznych narzędzi gospodarki, ochrony amerykańskich miejsc pracy i standardów, jakie w nich obowiązują.

Powrót polityki przemysłowej

Biden obejmował urząd w styczniu 2021 roku, w momencie gdy amerykańska gospodarka znajdowała się w szczycie kryzysu wywołanego przez pandemię i lockdowny. Odpowiedzią administracji na tę sytuację był wielki, wart prawie dwa biliony dolarów pakiet stymulacyjny American Rescue Plan, podpisany przez Bidena po błyskawicznym zakończeniu prac w Kongresie już w marcu 2021.

Pakiet zawierał bezpośrednie świadczenia dla osób bezrobotnych i najuboższych gospodarstw domowych oraz dla niewielkich przedsiębiorstw, zwłaszcza z branż najbardziej dotkniętych przez lockdowny, jak restauracyjna. Środki ASR trafiły też do władz stanowych i lokalnych, wspierały takie cele jak ponowne bezpiecznie otwarcie szkół czy masową akcję szczepionkową. Do końca 2021 roku amerykańska gospodarka wyszła z dołka, bezrobocie z 6,7 proc. spadło poniżej 4 proc. i pozostało na tym poziomie do wiosny tego roku.

Ustawa przyjmująca American Rescue Plan była pierwszą z serii ustaw przyjętych w czasach rządów Bidena, uruchamiających wielkie środki na inwestycje w amerykańską gospodarkę. Kolejnym był Infrastructure Investment and Jobs Act, podpisany przez Bidena w listopadzie 2021 roku. Przeznaczał on 1,2 biliona dolarów publicznych środków na inwestycje w infrastrukturę, głównie transportową – drogi, mosty, programy związane z bezpieczeństwem transportu kolejowego – ale także w sieć elektryczną, światłowody czy wodociągi.

Ponad pół roku później, w sierpniu 2022, Biden podpisał Inflation Reduction Act. Ustawa przeznaczała największe w amerykańskiej historii środki na stymulacje inwestycji w zieloną transformację, w wysokości 369 miliardów dolarów. Mają one wspierać produkcję czystej energii i przechodzenie na transport elektryczny, zarówno zachęcając – przez takie narzędzia jak ulgi podatkowe i gwarancje kredytowe – korporacje do inwestycji w te obszary, jak i konsumentów do nabywania elektryków zamiast aut spalinowych.

Celem IRA było obniżenie cen energii i reedukacja emisji – do 2030 roku mają spaść o 40 proc. wobec poziomu z 2005 roku – ale nie tylko. Warunkiem tego, by móc skorzystać z gwarancji czy rabatów kredytowych zawartych IRA, jest umiejscowienie produkcji w Stanach i stosowanie odpowiednich praktyk zawodowych, związanych z prawami pracowników. Ustawa ma więc nie tylko skierować amerykańską gospodarkę na zielone tory, ale też skrócić łańcuchy dostaw i stworzyć warunki do odbudowy amerykańskiej bazy przemysłowej, powrotu dobrze płatnych miejsc pracy w przemyśle do USA.

Wraz z IRA państwo wraca więc do prowadzenia polityki przemysłowej. Jej częścią jest też CHIPS and Science Act, także z 2022 roku, przeznaczający 280 miliardów dolarów na wsparcie produkcji oraz badań w obszarze półprzewodników. Tak jak w wypadku IRA, CHIPS and Science Act ma wzmocnić amerykańską bazę przemysłową w kluczowej dziedzinie gospodarki, gwarantując Stanom utrzymanie przewagi nad Chinami i „półprzewodnikową niezależność” amerykańskiej gospodarki.

„Union Joe”

Ważnym elementem polityki przemysłowej administracji Bidena były związki zawodowe. W okresie 2021–2024 mieliśmy do czynienia z wyjątkowym partnerstwem między związkami a prezydencką administracją. Amerykański historyk ruchu związkowego Erik Loomis ocenił osiągnięcia Bidena w tym obszarze na piątkę z minusem, zwracając uwagę na wiele precedensów, jakie miały miejsce w tych latach.

W 2023 roku Biden jako pierwszy amerykański prezydent w historii odwiedził pracowników strajkującego zakładu – fabrykę samochodów w Michigan – popierając ich żądania. „W 2008 roku wiele poświęciliście, by uratować przemysł samochodowy, znajdujący się wtedy w poważnych kłopotach. Dziś koncerny motoryzacyjne radzą sobie znakomicie. I wiecie co – wy też powinniście. To kwestia elementarnej uczciwości. Nie poddawajcie się, zasługujecie na istotne podwyżki i wszystkie świadczenia” – mówił wtedy Biden.

Wcześniej, w 2021 roku, Biden zachęcał pracowników zakładu Amazona w Alabamie – decydujących w referendum o utworzeniu związku – do samoorganizacji. Mówił wtedy w specjalnie nagranym wideo: „Zawsze powtarzałem, iż Ameryki nie zbudowało Wall Street, tylko klasa średnia. A to związki zawodowe zbudowały klasę średnią. Związki dały robotnikom władzę […]. Dawały wam głos w takich sprawach, jak zdrowie, bezpieczeństwo pracy, wyższe płace, ochrona przed dyskryminacją rasową czy molestowaniem seksualnym”. Było to działanie bez precedensu w historii amerykańskiej prezydentury.

Administracja Bidena popiera PRO Act – ustawę po raz pierwszy złożoną w Kongresie w 2019 roku, ułatwiającą pracownikom uzwiązkowienie i prowadzenie kolektywnych negocjacji z pracodawcami. Niestety, w 2021 roku ustawa upadła w komisji Senatu, realizowane są nad nią prace w obecnym Kongresie.

Tam, gdzie decyzje należały do Bidena, prezydencka administracja starała się wzmacniać związki zawodowe. W 2022 prezydent roku wydał rozporządzenie nakazujące zatrudnianie uzwiązkowionych pracowników do pracy przy federalnych projektach infrastrukturalnych. Administracja była też w stanie przekonać fundusze emerytalne reprezentujące pracowników sektora publicznego do uwzględniania kwestii praw pracowniczych w swoich inwestycjach.

Wśród propracowniczych działań administracji Loomis wymienia też zmiany przepisów na korzystniejsze dla pracowników, dotyczących klauzul o zakazie konkurencji czy nadgodzin.

Z drugiej strony, jak wskazuje historyk, cieniem na propracowniczym dorobku Bidena kładzie się wykorzystanie przepisów o bezpieczeństwie kolei z 1926 roku do stłumienia strajku kolejarzy, związanego z kwestiami bezpieczeństwa pracy – co, jak pokazała katastrofa kolejowa w Palestine w stanie Ohio, było realnym problemem. Jednocześnie administracja miała zakulisowo naciskać na spółki kolejowe, by spełniły część postulatów ich pracowników.

Kroki w dobrym kierunku

Z punktu widzenia standardów europejskich państw opiekuńczych absurdem jest, iż kraj tak bogaty jak Stany nie potrafi zapewnić swoim obywatelom powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego i bezpłatnej publicznej edukacji wyższej. Administracja Bidena nie rozwiązała tych problemów, uczyniła jednak kilka kroków w dobrym kierunku.

IRA, oprócz zachęt do inwestycji klimatycznych, zawierała też zestaw środków mających obniżyć koszty opieki zdrowotnej: zarówno ubezpieczenia zdrowotnego, jak i cen leków. Kluczowym osiągnięciem Bidena, na które zwracał uwagę w kampanii, było ustalenie górnego limitu ceny insuliny dla seniorów na poziomie 35 dolarów miesięcznie – wcześniej wynosiło ono choćby dziesięciokrotnie więcej.

Administracja Bidena zaangażowała się też w redukcję pożyczek studenckich. W Stanach długi zaciągnięte na poczet edukacji wyższej są dla wielu osób ciężarem na całe życie. Często są bardzo niekorzystnie oprocentowane, tak iż po latach spłacania rat większość środków idzie na odsetki, a nie na spłatę kapitału. Nie obejmują ich też przepisy o upadłości konsumenckiej. Biden anulował prawie 170 miliardów długów studenckich, z czego skorzystało ponad 4,75 milionów osób.

Krokiem w dobrą stronę była też nominacja dla prawniczki Liny Khan na stanowisko przewodniczącej Federalnej Komisji Handlu, odpowiedzialnej za przeciwdziałanie praktykom monopolistycznym na amerykańskim rynku. Khan – najmłodsza osoba na tym stanowisku – przyjęła bardzo asertywną politykę wobec sektora zdrowotnego i technologicznego.

To bardzo solidny dorobek

Biorąc pod uwagę, iż partia Bidena miała niewielką większość w Kongresie tylko przez pierwsze dwa lata kadencji prezydenta oraz dysfunkcjonalną polaryzację amerykańskiej sceny politycznej, wszystko to składa się na bardzo solidny dorobek obecnej administracji.

O ile z punktu widzenia naszego regionu Biden zasługuje na wielki szacunek za swoją politykę zagraniczną wobec Rosji, NATO i Ukrainy, o tyle także w polityce wewnętrznej historia – zwłaszcza pisana z lewicowej perspektywy – powinna dobrze ocenić tę administrację.

Jednocześnie – podobnie jak wojna w Wietnamie w przypadku Johnsona – Bidena i najbardziej progresywną część elektoratu demokratów podzieliła polityka wobec Izraela w kontekście wojny w Gazie. Biden z pewnością nie docenił tego, iż stanie się to aż tak dużym problemem wewnętrznym, a przy tym strategicznym obciążeniem dla Stanów w rywalizacji z Chinami i Rosją w krajach globalnego Południa, gdzie kwestia Palestyny traktowana jest jako dowód podwójnych standardów Zachodu. Kandydatura Harris oferuje możliwość restartu w tej dziedzinie, nawiązania nowego kontraktu z progresywnym elektoratem.

Jednocześnie przy wszystkich wadach tej prezydentury amerykańska lewica naprawdę dawno nie miała takiego wpływu na kierunek amerykańskiej polityki jak w czasach Bidena.

Idź do oryginalnego materiału