Białoruskie władze zarekwirował dom rodzinny szefa Biełsatu

2 godzin temu

Białoruskie władze zarekwirowały stary dom rodzinny p.o. dyrektora Biełsatu Alaksieja Dzikawickiego. Nie wiadomo, w związku z jaką sprawą karną zapadła decyzja o zajęciu majątku.

O zajęciu majątku - starego, drewnianego domu na białoruskim Polesiu zdecydował Komitet Śledczy w związku z prowadzonym postępowaniem karnym - powiadomiła telewizja Biełsat, powołując się na Dzikawickiego.

ZOBACZ: Zarzuty Łukaszenki. "Polska chce zająć część Ukrainy"

"Nawet stalinowskie władze nie zabrały domu, który sto lat temu zbudował mój dziadek - 'wróg ludu', więzień gułagu. Wysłali go do obozu, ale dom zostawili" - skomentował decyzję szef Biełsatu.

Jak wyjaśnił, dom od dawna był zapisany na niego. "Tam się wychowywałem do czasu pójścia do szkoły. Stamtąd odprowadzałem na cmentarz dziadków i rodziców. To najdroższe mi miejsce. Kiedyś dziadek z babcią pozwolili przez wiele lat uczyć się tam dzieciom, dopóki we wsi nie zbudowano szkoły" dodał Aleksy Dzikawicki.

Represje wobec dziennikarzy na Białorusi

Zajęcie nieruchomości oznacza, iż nie można jej sprzedać, przekazać czy wymienić.

Nie wiadomo, w związku z jaką sprawą karną zapadła decyzja o zajęciu majątku. Biełsat podejrzewa, iż może chodzić o polityczne zarzuty związane z "kierowaniem formacją ekstremistyczną". Za taką białoruskie władze uznały telewizję Biełsat oraz wiele innych mediów i organizacji społecznych.

ZOBACZ: Alaksandr Łukaszenka o Polsce. Padły kuriozalne słowa

W przypadku osób ściganych z powodów politycznych na Białorusi, po zmianie prawa po sfałszowanych wyborach w 2020 roku, zapadają wyroki zaoczne. Najczęściej są to kary wieloletniego więzienia. W takich przypadkach dochodzi często do konfiskaty majątku. Następnie składniki tego majątku są sprzedawane na licytacjach organizowanych przez władze.

Na Białorusi za kratami przebywa 13 dziennikarzy Biełsatu - podała stacja. Według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) w więzieniach i aresztach znajduje się w tej chwili 33 reporterów i pracowników mediów.

WIDEO: "To kolejny, groźniejszy etap wojny". Ekspert o ataku Iranu na Izrael
Idź do oryginalnego materiału