Najnowsze oświadczenie szefa białoruskiej CKW cytuje w piątek rządowy portal BELTA.
Szef CKW: Białoruś nie organizuje lokali wyborczych do głosowania za granicą
’Białoruś nie organizuje lokali wyborczych do głosowania za granicą. Ta innowacja legislacyjna wynika z braku środków bezpieczeństwa w lokalach wyborczych, które wcześniej były tworzone na terytorium innych państw, a także ze zmniejszenia liczby pracowników korpusu dyplomatycznego – miał powiedzieć Karpienko.
Jak zapewnił przewodniczący CKW, Białoruś nie jest „jedynym krajem, który ma takie doświadczenie”. Jednocześnie warunki do zorganizowania głosowania obywateli Republiki Białorusi, stale zamieszkałych za granicą i posiadających rejestrację konsularną, stworzone mają zostać na samej Białorusi.
ZOBACZ: Łukaszenka zapowiada oddanie władzy. „Wezmą Białoruś w swoje ręce”
– Tacy obywatele będą mogli głosować w jednym z sześciu lokali wyborczych, które będą zlokalizowane w Mińsku i pięciu ośrodkach regionalnych. Adresy tych lokali wyborczych są opublikowane na stronie internetowej CKW – oświadczył Karpienko.
Wyraził przy tym nadzieję, iż „kraje sąsiednie nie będą tworzyć przeszkód dla białoruskich obywateli w przekraczaniu granicy” celem umożliwienia im skorzystania z przysługujących praw wyborczych.
Cichanouska: Łukaszenka zorganizuje kolejną farsę
Białorusini mają wybierać prezydenta w ostatnią niedzielę stycznia (26 stycznia). Alaksandr Łukaszenka zawczasu wyeliminował zagrażających mu przedstawicieli opozycji i z dużą dozą prawdopodobieństwa posunie się do fałszerstw, znanych z poprzednich wyborów.
Według białoruskiej CKW, kampania wyborcza przebiega dotychczas w trybie planowym, zgodnie z określonymi ustawowo terminami i etapami.
ZOBACZ: Nowy trend na granicy z Białorusią. Sytuacja uległa zmianie
W piątek w Polsce doszło do spotkania liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej z Sekretarzem Generalnym Wspólnoty Demokracji Mantasem Adomėnasem. Oboje podpisali Protokół Ustaleń ws. Współpracy w Stałym Sekretariacie Wspólnoty Demokracji.
Cichanouska podkreślała przy tym, iż pomoc Białorusi „to nie jałmużna, ale inwestycja w demokrację i wolność na całym świecie„. Wyraziła także przekonanie, iż 26 stycznia „dyktator Łukaszenka zorganizuje kolejną farsę zwaną wyborami„.
„Wybory prezydenckie” w 2020 roku. Fala protestów
Poprzednio Białorusini głosowali na prezydenta w 2020 r. Zamiar ubiegania się o urząd ogłosił wówczas mąż Cichanouskiej, Siarhiej, który po złożeniu tej deklaracji został pozbawiony wolności i wciąż jest wśród więzionych na Białorusi polityków.
Swiatłana Cichanouska w 2020 r., po uwięzieniu męża, zastąpiła go w wyścigu. Pomimo protestów i oskarżeń o fałszerstwo wyborcze, Łukaszence przyznano oficjalnie w tamtych wyborach 80,1 proc. głosów, a Cichanouska miała uzyskać poparcie 10,1 proc. głosujących.
Opozycja uznała te wyniki za sfałszowane, a przez kraj przetoczyła się fala protestów z żądaniem uczciwych wyborów. Były to największe masowe protesty w historii Białorusi. Na wystąpienia społeczeństwa obywatelskiego władze odpowiedziały represjami na wielką skalę. Sama Cichanouska po wyborach została zmuszona przez władze do emigracji.