Posłowie Prawa i Sprawiedliwości mają nie lada problem. Będą musieli wytłumaczyć się Jarosławowi Kaczyńskiemu z gigantycznej międzynarodowej kompromitacji. Otóż Parlament Europejski przyjął rezolucję stwierdzającą, iż wybory w Polsce powinny być objęte misją obserwacyjną OBWE. Zupełnie jak w jakimś afrykańskim państewku.
– Nazywanie instytucji państwa demokratycznego „nielegalnymi” w akcie prawnym PE, to jest destrukcja, coś absolutnie nie do przyjęcia. […] To jest nie do przyjęcia. To wypowiedzenie wojny politycznej demokratycznemu państwu i de facto podważenie jego istnienia – grzmiał Dominik Tarczyński. W najwyraźniej bezsilnej złości.
– To są ludzie, którzy oszaleli w swojej niemocy i bezsilności ze względu na przegrywane wybory i wykorzystują każdą sytuację, żeby przekraczać granice, których przekraczać się nie powinno. Przekroczyli granicę i nasza odpowiedź będzie bardzo mocna – przekonywał w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Słowa mocne, bez dwóch zdań. Nie zmienia to jednak podstawowego zmartwienia Tarczyńskiego: jak się wytłumaczyć Kaczyńskiemu?