Świetnie to znasz, prawda?
Jeśli choć raz brałeś udział w realizacji projektu wdrożeniowego e-commerce dla swoich klientów.
Sumiennie odrobiłeś swoje zadanie domowe:
- przygotowałeś strategię
- zbudowałeś propozycję wartości
- stworzyłeś buyer persony
- ułożyłeś plan wdrożenia i harmonogram
- zaprojektowałeś elementy funkcjonalne serwisu
- stworzyłeś komunikację
Bo znasz się na swojej robocie. Wiesz, iż robisz to dobrze. Ale mimo to zasypywany jesteś tonami poprawek. Uwagami i zmianami do wprowadzenia od zaraz. Zmianami, które powstały przez subiektywne odbieranie przedstawianych propozycji.
Nie zliczę dyskusji w stylu „mi się to nie podoba” lub „moim zdaniem to jest złe”, w których sam brałem udział.
Moje rozwiązanie to konsekwentne podkreślanie, iż to co tworzymy ma konkretnego odbiorcę, a on swoje konkretne potrzeby. Bardzo często to działa i genialnie odcina listy zbędnych poprawek.
Natomiast tam, gdzie nie zadziałało, równie często klient po serii wprowadzanych na jego życzenie zmian, wraca i przyznaje, iż Twoje propozycje były ok i chce je teraz wdrożyć. Jest moc i radocha.
B2B też sprzedaje w internetach!
#NieKombinujTylkoWiosłuj – to łatwe, KIEDY wiesz JAK…
jeżeli potrzebujesz w tym pomocy, napisz do mnie.