Rząd RP na uchodźstwie działał na podstawie ustawy zasadniczej (konstytucji) z 1935 roku. Nie wdając się w szczegóły, ta ustawa zasadnicza była uchwalona w sposób wątpliwy prawnie, a została poprzedzona wojskowym zamachem stanu w 1926 roku. Istotniejsze jest jednak to, iż objęcie władzy przez Rząd RP na uchodźstwie nie odbyło się w pełni zgodnie z ustawą zasadniczą z 1935 roku.
Po atakach Niemiec, Słowacji i Związku Radzieckiego na Polskę we wrześniu 1939 roku władze Polski uciekły do Rumunii, gdzie zostały internowane. Ignacy Faustynowicz Mościcki, Prezydent RP skorzystał z prawa, jakie dawała mu ustawa zasadnicza z 1935 roku – mianował swojego następcę. Zarządzenia mianujące następce były przeciwdatowane i przeciwmiejscowione na 17 września 1939 w Kutach. To jednak tylko szczegół wymuszony szczególnymi okolicznościami, wszak Manifest Lipcowy PKWN też był przeciwdatowany i przeciwmiejscowiony.
Najpierw Mościcki mianował na swojego następcę Bolesława Ignacego Floriana Bolesławowicza Wieniawę-Długoszowskiego, który to udał się do Paryża we Francji (ówczesnej siedziby Rządu RP na uchodźstwie), gdzie 25 września 1939 dowiedział się o swojej nominacji. Bezprawne naciski Francji i Zjednoczonego Królestwa spowodowały, iż do tego nie doszło. Francja po prostu stwierdziła, iż takich władz polskich nie będzie uznawać i nie pozwoli im działać na swoim terytorium. Wobec tego Wieniawa-Długoszowski 27 września 1939 zrzekł się swojej funkcji, a Mościcki mianował na swojego następcę Władysława Józefowicza Raczkiewicza, ponownie przeciwdatując i przeciwmiejscawiając zarządzenie.
To jednak nie wszystko. Po ataku Niemiec na Francję, siedziba Rządu RP na uchodźstwie została przeniesiona z Paryża do Londynu. 18 lipca 1940, po zdymisjonowaniu rządu Władysława Eugeniusza Tomaszewicza Sikorskiego, misję tworzenia rządu dostał August Szczęsniewicz Zaleski. Pod bezprawnym wpływem niektórych polskich środowisk i władz Zjednoczonego Królestwa, Zaleski nie powołał rządu. Władzę ponownie objął Sikorski.
Do kolejnej, bezprawnej ingerencji obcego państwa w obsadę najwyższych stanowisk Polski doszło w 1944 roku. 30 września 1944 ze stanowiska naczelnego wodza Sił Zbrojnych odwołano Kazimierza Józefowicza Sosnowskiego. Odbyło się to na żądanie władz Zjednoczonego Królestwa. Wcale nie chodziło wyłącznie o jego zarzuty o brak pomocy dla Powstania Warszawskiego (której i tak nikt mu nie obiecywał). Stanowisko naczelnego wodza objął Tadeusz Mieczysławowicz Bór-Komorowski.
No a jak z tym PKWN-em? Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, którego siedzibą był Lublin, nie działał w całkowitej prawnej próżni. Powoływał się na ustawę zasadniczą (konstytucję) z 1921 roku, uznając iż ustawa zasadnicza z 1935 roku została przyjęta bezprawnie. Powołanie się na ustawę zasadniczą z 1921 roku umożliwiło powołanie tymczasowego zgromadzenia narodowego – Krajowej Rady Narodowej, która powołała tymczasowy rząd – Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Wobec opróżnienia urzędu prezydenta, jego obowiązki pełnił przewodniczący Krajowej Rady Narodowej, co też było zgodne z postanowieniami ustawy zasadniczej. Nowe władze w ten sposób utrzymały ciągłość prawną Państwa Polskiego.
Czemu więc PKWN, narzucony przez Związek Radziecki, ma być gorszy od Rządu RP na uchodźstwie, narzuconego przez Francję i Zjednoczone Królestwo? Czemu Rząd RP na uchodźstwie ma być tym prawowitym? Trudno o lepszy przykład sterowania polskimi władzami na uchodźstwie, jak narzucanie kto może być prezydentem, premierem czy naczelnym wodzem i w jakim kierunku ma działać. Tym samym władze Polski na uchodźstwie były w pełni zależne od zachodnich mocarstw. Musiały prowadzić krajosprawczość w takim kierunku, w jakim chciały zachodnie mocarstwa, w szczególności Zjednoczone Królestwo. Inaczej po prostu nie mogłyby istnieć, utraciłyby podmiotowość na arenie międzynarodowej. Ta podmiotowość, może poza funkcjami reprezentacyjnymi, była chyba jedynym istotnym czynnikiem trzymającym sens istnienia Rządu RP na uchodźstwie. Stopień oddziaływania na okupowany kraj był ograniczony, ocena położenia w kraju bardzo oderwana rzeczywistości, po 22 lipca 1944 już w ogóle bez większego wpływu na wyzwalane obszary, a po klęsce Powstania Warszawskiego zawstydzone w oczach społeczeństwa.
Co jeszcze bardziej przykre, obóz londyński odmawiał nowym władzom nie tylko prawowitości, ale i polskości. Odradzające się Wojsko Polskie konsekwentnie nazywał „Armią Berlinga”, aby tylko nie użyć wobec tego wojska określenia „polskie”.
Okoliczności wojny spowodowały, iż oba ośrodki władzy działały na wątłych podstawach prawnych, dopasowanych do potrzeby chwili. Osobną sprawą jest to, który z tych ośrodków władzy okazał się być skuteczniejszy w pokonaniu Niemiec i we wprowadzaniu oczekiwanych przez społeczeństwo przekształceń gospodarczych. Tu racja stoi po stronie rządu lubelskiego, ale to już osobny wątek.
W każdym razie nie ma żadnych podstaw, by Rząd RP na uchodźstwie w Londynie był traktowany jako prawowita i niezależna władza Polski przy równoczesnym traktowaniu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego jako narzuconego lub samozwańczego.
legalność rządu na uchodźstwie, suwerenność rządu na uchodźstwie