Na łamach „Rzeczpospolitej” prof. Roman Kuźniar poddaje analizie politykę bezpieczeństwa rządu Prawa i Sprawiedliwości. Wnioski nie wypadają najlepiej dla rządzących. Chociaż bowiem od 2015 r. zapewniają, iż starają się zapewnić Polsce bezpieczeństwo, ich polityka przynosi całkowicie inne skutki.
– Jakkolwiek paradoksalnie by to brzmiało, wojna Rosji przeciwko Ukrainie wymusiła na ekipie rządzącej Polską od 2015 roku powrót do normalnej polityki bezpieczeństwa. Trzeba od razu zastrzec, iż ten powrót jest w tej chwili dalece niepełny, ale chciałoby się wierzyć, iż nie zatrzyma się w pół drogi – zauważa Kuźniar.
– Rządzący w Warszawie stwarzali wrażenie, iż nasz kraj nie czuje się częścią rodziny demokratycznych narodów Zachodu zespolonej więzami sojuszniczymi i poczuciem wzajemnej solidarności. Przypomnijmy, iż nie uznając Joe Bidena za prawomocnego prezydenta USA i jego demokratycznej administracji za nieodzownego partnera Polski, Warszawa weszła na drogę otwartej konfrontacji z Waszyngtonem, pragnąc położyć rękę na głównej inwestycji USA w naszym kraju. […] Jesienią 2021 roku w Waszyngtonie rozważano nałożenie na Polskę sankcji, gdyby ta zdecydowała się na swoistą nacjonalizację koncernu TVN. Ostatni raz Ameryka nakładała sankcje na Polskę w stanie wojennym – dodaje politolog.
I dodajmy, iż do tego konfliktu doprowadzono tylko i wyłącznie przez wzgląd na wąsko pojęte partyjne interesy. PiS chciał uciszyć niezależne media, i nic innego dla Kaczyńskiego nie było ważne.