Pasażerowie podróżujący między Białobrzegami a Radomiem zostali postawieni przed faktem dokonanym. PKS Grójec bez większego rozgłosu zawiesił popularne połączenie na całe wakacje, pozostawiając mieszkańców bez alternatywy transportowej. Sprawa trafiła już na biurko posłanki i marszałka województwa.
Decyzja z dnia na dzień
Oficjalny komunikat PKS Grójec był lakoniczny – od 1 lipca do 31 sierpnia kursowanie autobusu na trasie Białobrzegi-Radom zostaje zawieszone z powodów finansowych. Firma zastrzegła sobie możliwość zmiany terminu, nie podając konkretnych przyczyn problemów budżetowych.
Dla wielu mieszkańców to oznacza praktyczne odcięcie od większego ośrodka miejskiego. Bez własnego samochodu dotarcie z Białobrzegów do Radomia staje się skomplikowane i kosztowne. Szczególnie dotkliwie odczuwają to osoby starsze, młodzież oraz rodziny o niższych dochodach.
Posłanka interweniuje
Na sytuację zareagowała posłanka Paulina Matysiak, która w oficjalnej interwencji skierowanej do marszałka województwa mazowieckiego Adama Struzika zwróciła uwagę na problem wykluczenia komunikacyjnego. W dokumencie datowanym na 26 czerwca posłanka ostro skrytykowała praktyki przewoźników, nazywając pasażerów „zakładnikami decyzji rynkowych”.
Matysiak domagała się od władz wojewódzkich konkretnych działań – uruchomienia linii zastępczej, wsparcia finansowego dla przewoźników regionalnych oraz opracowania strategii zapobiegania podobnym sytuacjom w przyszłości. Podkreśliła, iż zawieszenie połączenia może pogłębić izolację lokalnych społeczności.
Marszałek odmawia pomocy
Odpowiedź z urzędu marszałkowskiego, która wpłynęła 9 lipca, nie pozostawia złudzeń. Adam Struzik jasno stwierdził, iż województwo nie planuje uruchomienia komunikacji zastępczej, argumentując to tymczasowym charakterem zawieszenia i naturalnym spadkiem frekwencji w okresie wakacyjnym.
Marszałek przypomniał również o ograniczeniach prawnych – samorząd może wspierać jedynie transport o charakterze użyteczności publicznej, a nie prywatne firmy działające na zasadach komercyjnych. PKS Grójec, jako przedsiębiorstwo rynkowe, nie kwalifikuje się do takiego wsparcia.
Wakacyjna pułapka
Uzasadnienie władz wojewódzkich brzmi racjonalnie z perspektywy finansowej, ale pomija istotny aspekt społeczny. Wakacje to okres, kiedy mieszkańcy mniejszych miejscowości często potrzebują dotrzeć do większych miast – na zakupy, do lekarzy specjalistów czy urzędów. Studenci wracający na wakacje również korzystają z komunikacji publicznej.
Brak alternatywy transportowej może oznaczać dla wielu osób konieczność rezygnacji z ważnych spraw albo poniesienia znacznie wyższych kosztów podróży taksówką czy korzystania z pomocy sąsiadów.
Długoterminowe rozwiązania w planach
Urząd marszałkowski zapowiada przeprowadzenie badania potrzeb transportowych mieszkańców województwa. Ma ono objąć diagnozę funkcjonowania publicznego transportu zbiorowego i wyłonić obszary wymagające wsparcia. Wyniki mają stać się podstawą do kształtowania sieci połączeń w przyszłości.
Czy to oznacza nadzieję na poprawę sytuacji? Trudno powiedzieć. Badania to dopiero pierwszy krok, a ich wyniki nie gwarantują konkretnych działań. Tymczasem mieszkańcy Białobrzegów muszą radzić sobie sami przez najbliższe tygodnie wakacji, licząc na to, iż PKS Grójec dotrzyma obietnicy i wznowi kursowanie we wrześniu.