Oskar Sz. to człowiek – beksa. Okazuje się, iż oddziaływanie opinii publicznej, która oskarżyła go hejt na niewinnym dziecku a teraz wypomina mu “pracę” w PKO BP (zatrudnienie ma być rzekomo nagrodą za hejt w sieci), wywołuje w Oskarze Sz. odruch płaczu. No po prostu beksa.
– Hejter Oskar popłakał się, iż media wyciągają mu fuchę w PKO BP. Gdyby nie fakt, iż jest to nagroda za szczucia na dzieciaka, to nikt by na to nie zwrócił uwagi… A tak? Masz na co zasłużyłeś – napisał jeden z internautów.
– On już się będzie zawsze tak przedstawiał: hej, jestem hejter Oskar. Wyprali mu mózg, ale nie jest mi go szkoda – to kolejny głos w dyskusji na temat Oskara Sz.
– Oskar jest kompletnie niewyrobiony. Szczeka tak jak oczekują jego mocodawcy, za co go głaszczą po głowie. Nie zdaje sobie sprawy, iż jest naznaczony tym pisim trądem i to już z niego nie wyjdzie. Teraz ma codzienne oglądanie się za siebie na ulicy. Ludzie będą go wskazywać palcem – podsumował dyskusję kolejny internauta.