Mówi się, to info z ostatniej chwili, iż pani Dominika Chorosińska, czy jak ona tam się wabi, chce ścigać a następnie postawić przed sądem wszystkich tych, którzy w odzewie na jej sejmowe wystąpienie (foto), nazywają ją teraz nakręconą, nie panującą nad emocjami i na dodatek podtuczoną rurą, lub starą zużytą, jak mówią Hiszpanie, zdzirą, czy może choćby ścierą, co oczywiście miłe nie jest, no ale każdy zapracowuje sobie uczciwie na swój los (że tak powiem) Poza tym moim przynajmniej zdaniem, zdjęcia nie kłamią. jeżeli dojdzie do jakiejkolwiek sądowej potyczki, to widowisko może być przednie i choćby nie chodzi o to, jak będzie się bronił autor pojęcia rura/zdzira, tylko jak z łatki rury/zdziry będzie się próbowała oczyścić powódka. Będzie spór o definicję.
Dla przypomnienia tym, którzy owej mamuśki nie kojarzą, to ta blond miotła, niby aktorka, przy okazji dutygodniowa eks ministerka (głośny śmiech dopuszczalny), której życiowa rola polega na tym, iż swego czasu zdradzała męża z pewnym niezbyt wydarzonym, przynajmniej moim zdaniem, muzykiem, gziła się z nim po kątem, zaś on w zapale i miłosnym uniesieniu (dopuść do baby z dużą dupą wygłodniałego chłopa od lat na sekspoście) wyruchał jej choćby dziecko. Koncertowa to była kreacja. Żeby było śmieszniej, potem owa pinda znaczy się Chorosińska, lansowała się w mediach, promując chrześcijańskie hasło, iż wierność jest seksy. Proszę się nie dziwić, chrześcijanki tak mają. Przynajmniej większość. Pierdolą się na potęgę po kątach z kim popadnie, a potem po spowiedzi, wszystkie jak leci Maryje Dziewice.
W każdym razie nasuwa mi się spostrzeżenie takie, iż ten Nawrocki, biorąc pod uwagę jej naturalny, iż tak powiem talent do tego i owego, plus nawyki środowiskowe, miałby z niej pożytek, gdyby była młodsza i nie aż tak utuczona. Ale to tylko moja całkowicie prywatna opinia, za żadne skarby świata proszę jej nie powtarzać publicznie.
Zaś jeszcze co do tego sejmowego show, no to ta Chorosińska sprawująca wrażenie bycia w stadium wychodzenia z delirium tremens, nakrzyczała na Tuska za zbyt jakoby przychylny stosunek do Niemców, tak jakby do Niemców miła jakiś szczególny uraz. Jest to o tyle dziwne, iż z tego co nam wiadomo, żaden Niemiec jej nie zgwałcił, ani w inny sposób nie użył w celach osiągnięcia seksualnego zadowolenia, mimo, iż te Niemce w powszechnej dość opinii, lubią takie dobrze odkarmione Helgi. Ale sytuacja taka nie zaistniała, gdyż jak już zaznaczyłem, cipę jej wietrzył i drenował czysty Polak Hynek Tomasz (nur kein Tomas, bitte), taki raczej niewyględny, słabej zdecydowanie postury i aż się dziwię, iż przeżył jak podczas seksu ona na nim siadała. Nic przeto nie tłumaczy antyniemieckiej fobii, choć doskonale wiemy, iż przynależność do PiS ma swoje konsekwencje, zwłaszcza jeżeli mamy na myśli zdrowie psychiczne.
Jeśli ktoś ma na ten temat swoją własną teorię, to proszę o podzielenie się nią z nami w komentarzach, mając jednak na uwadze, iż komentarze moderują Iwonki, co by tam nie mówić, zawsze i w każdym wypadku dużo atrakcyjniejsze od Dominiki, acz wszystko oczywiście zależy od tego co kto lubi. Zapytajcie Batyra, on wyczuwa trendy.