Będzie przeliczenie głosów w Krakowie. Sąd Najwyższy reaguje na protesty wyborcze

6 dni temu

Sąd Najwyższy postanowił o przeprowadzeniu oględzin kart do głosowania w trzynastu obwodowych komisjach wyborczych w całej Polsce – w tym także w Krakowie. To efekt wpływających protestów wyborczych, w których wskazywano m.in. na nieprawidłowości w liczeniu głosów oraz sporządzaniu protokołów.

O decyzji Sądu Najwyższego poinformowano w czwartek. Jak podano, chodzi o dowód z oględzin kart do głosowania, który „w praktyce prowadzi do podobnego efektu jak ponowne przeliczenie kart”. Czynności zostaną wykonane przez sądy rejonowe, na zlecenie SN.

Do godziny 16 w czwartek do Sądu Najwyższego wpłynęły już 192 protesty wyborcze. Termin ich składania mija w poniedziałek 16 czerwca.

„Do SN wpływają protesty wyborcze, w których zarzutach podnoszone są nieprawidłowości w sporządzeniu protokołów głosowania oraz podczas liczenia głosów w wybranych obwodowych komisjach wyborczych. Protesty takie, o ile spełniają warunki formalne, są merytorycznie rozpoznawane” – zaznaczono w komunikacie.

Wśród wspomnianych komisji znalazła się także jedna z Krakowa – wszystko wskazuje na to, iż chodzi o komisję nr 95 przy ul. Stawowej, którą opisywaliśmy już 6 czerwca. To właśnie tam – w bastionie Platformy Obywatelskiej – doszło do zaskakującego odwrócenia proporcji. W pierwszej turze wyborów prezydenckich Rafał Trzaskowski zdobył tam 550 głosów, Karol Nawrocki – 218. W drugiej turze… Trzaskowski otrzymał ich już tylko 540, a Nawrocki aż 1132.

Jak pisaliśmy wcześniej, przewodniczący Rady Miasta Krakowa Jakub Kosek złożył protest do SN, wskazując na możliwość zamiany wyników kandydatów w protokole wyborczym. – o ile tak było, to na stronie PKW pokazano dane niezgodne z rzeczywistością – mówił.

Dzielnica Prądnik Biały, w której mieści się komisja nr 95, była w drugiej turze jednym z silniejszych punktów Trzaskowskiego. W dwóch sąsiednich komisjach (nr 94 i 96) uzyskał on odpowiednio 63 i 73 proc. głosów. Tak drastyczna różnica – wyłącznie w jednej komisji – wzbudziła uzasadnione podejrzenia.

Z informacji, które udało się nam potwierdzić, wynika, iż przewodniczący tej kontrowersyjnej komisji zgłosił do PKW możliwość popełnienia błędu przy wpisywaniu danych do protokołu. Karty do głosowania, które mogą rozwiać wątpliwości, pozostają od dnia głosowania zapieczętowane w workach w krakowskim magistracie.

Przeprowadzenie oględzin kart do głosowania pozwoli teraz sądom rejonowym sprawdzić, czy faktycznie doszło do zamiany nazwisk, błędów rachunkowych – albo do „cudu nad Stawową”.

Na razie nie opublikowano pełnej listy numerów komisji, których decyzja SN dotyczy. Wiadomo jednak, iż przeliczenie kart ma nastąpić nie tylko w Krakowie, ale również w Tarnowie, Katowicach, Białej Podlaskiej, Gdańsku, Bielsko-Białej i Mińsku Mazowieckim.

Zgodnie z procedurą, po przeliczeniu głosów w wybranych komisjach Sąd Najwyższy będzie mógł ocenić, czy stwierdzone nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów – i ewentualnie zakwestionować ich ważność.

Idź do oryginalnego materiału