Jak kontynuowała: - Czy to nie jest robione po to, żeby położyć argument: „proszę bardzo, tutaj są jakieś rzekome podwyżki, środki na różnego rodzaju wypłaty, nie płacimy na kilka organów - proszę, nie da się współpracować z prezydenta, musicie wybrać naszego”?
- Będą bardzo poważne wątpliwości. Trudno mi sobie wyobrazić budżet, gdzie TK dostaje 1 zł, albo KRS dostaje budżet w wysokości złotówki - stwierdziła.
- Traktuję te wypowiedzi ministra Berka jako pewnego rodzaju grożenie palcem, ale widzę ten kontekst polityczny. Prezydent nie może zawetować [ustawy budżetowej], może ją skierować do TK. Ale mówię: myślę, iż tutaj nie chodzi o racje prawne, tylko raczej o podgrzewanie cały czas konfliktu politycznego wobec tych ciał - dodała.