Baterie solid-state coraz bliżej rynku? Producenci pokonują bariery technologiczne, ale koszty wciąż wysokie

enerad.pl 1 dzień temu

Czym są baterie solid-state?

Baterie solid-state, czyli ze stałym elektrolitem, są uważane za „świętego Graala” elektromobilności. W przeciwieństwie do klasycznych ogniw litowo-jonowych, w których wykorzystywany jest elektrolit w formie cieczy lub żelu, SSB korzystają z materiałów stałych. Przekłada się to na wyższą gęstość energii (nawet o 30–50% więcej zasięgu), krótszy czas ładowania, większe bezpieczeństwo (niższe ryzyko pożaru) i mniejsze tempo degradacji.

Producenci deklarują, iż dzięki tym adekwatnościom baterie solid-state mogą znacząco obniżyć całkowity koszt użytkowania pojazdu elektrycznego. Ale na razie technologia ta pozostaje w fazie pilotażowej – głównie przez problemy z produkcją na dużą skalę i bardzo wysokie koszty wytworzenia.

Plany największych graczy: Toyota, Stellantis, Hyundai

Toyota planuje wprowadzenie pojazdów z SSB między 2027 a 2028 rokiem, we współpracy z Idemitsu Kosan. Firma buduje fabrykę siarczku litu, która ma pozwolić na produkcję ogniw dla 50–60 tys. pojazdów rocznie.

Stellantis wspólnie z Factorial Energy testuje półstałe ogniwa FEST. Flota demonstracyjna z nowymi bateriami – m.in. Dodge Charger Daytona – ma trafić na drogi już w 2026 roku. Factorial deklaruje, iż ich rozwiązanie osiąga 375 Wh/kg i 600 cykli ładowania. Choć przez cały czas są to baterie 10–30 razy droższe od klasycznych ogniw, technologia zyskuje na wiarygodności dzięki współpracy m.in. z Hyundaiem i Mercedesem.

BMW chce jeszcze w 2025 roku pokazać demonstracyjny model z SSB i rozwija pilotażową produkcję z firmą Solid Power. Ford również współpracuje z tym partnerem i testuje pełnowymiarowe ogniwa. Nissan planuje wprowadzenie pierwszego auta z pełnymi SSB w roku fiskalnym 2028, a Hyundai w marcu otworzył pilotażową linię produkcyjną w ramach strategii wartej 9 mld dolarów.

Volkswagen – we współpracy z QuantumScape – pracuje nad bateriami, które zachowują pełną pojemność choćby po przejechaniu 500 tys. km. Honda z kolei otworzyła zakład w japońskim mieście Sakura, gdzie zamierza skrócić czas i koszt produkcji.

Wyzwania: „piekło produkcyjne” i walka o cenę

Choć technologia solid-state daje ogromne możliwości, jej masowa produkcja jest skomplikowana i kosztowna. Produkcja cienkich warstw stałych elektrolitów wiąże się z wysokim odsetkiem odpadów.

CEO Factorial Energy, Siyu Huang, mówi wprost o „piekle produkcyjnym”.

Obecnie koszt wytworzenia SSB sięga 400–500 USD/kWh, podczas gdy klasyczne ogniwa litowo-jonowe to około 112 USD/kWh. By nowa technologia mogła konkurować na rynku, do 2030 roku cena musi spaść do poziomu 100–150 USD/kWh. Eksperci przewidują, iż pierwsze wdrożenia obejmą pojazdy z wyższej półki, które łatwiej „wchłoną” kosztowną technologię, a dopiero po 2030 roku można mówić o szerszym zastosowaniu.

Przyszłość: mniej niklu i kobaltu, więcej energii i bezpieczeństwa

Poza niższą wagą i większym zasięgiem, baterie solid-state nie wymagają tak dużych ilości surowców krytycznych, jak nikiel czy kobalt, co może wpłynąć na ich większą niezależność od niestabilnych łańcuchów dostaw.

Baterie te także znacznie wolniej się degradują – mogą choćby dwukrotnie wydłużyć żywotność pojazdu – i pozwalają skrócić czas ładowania do 15–20 minut (od 15% do 80%).

Nie bez znaczenia jest również kwestia bezpieczeństwa – stałe elektrolity są mniej palne niż ciecz, co zmniejsza ryzyko pożarów i eksplozji.

Zobacz również:
  • Europa oszczędzi 20 mln ton CO2 w 2025 roku dzięki samochodom elektrycznym
  • Elektryczna rewolucja w Europie c.d.: Jak samochody elektryczne mogą stabilizować sieć i generować oszczędności?
  • Dolphin Surf: BYD wprowadza najtańszy samochód elektryczny do Europy

Źródło: WardsAuto

Idź do oryginalnego materiału