Bartosz Węglarczyk, samozwańczy komentator polityczny i redaktor Onetu, po raz kolejny postanowił zabrać głos w sprawach, o których wie niewiele, ale pisze dużo. Tym razem jego felieton zatytułowany „Za dwa tygodnie dowiemy się, czy koalicja rządowa jeszcze istnieje” pobił rekordy oderwania od rzeczywistości. Czytając ten tekst, trudno oprzeć się wrażeniu, iż Węglarczyk funkcjonuje w alternatywnym uniwersum – Uniwersum PiS.
Koalicja rządowa, wbrew histerycznym projekcjom autora, ma się dobrze i nie zamierza się rozpadać. Owszem, są różnice zdań – ale to naturalne w każdej koalicji. Tyle iż Węglarczyk przedstawia wewnętrzne dyskusje w stylu PiS-owskiej propagandy: jako dowód na nieuchronny rozpad i nadciągający chaos. Szkoda tylko, iż to nie jest rzetelna analiza polityczna, a raczej polityczna fantazja przesiąknięta emocjami i uprzedzeniami.
Dlaczego więc były korespondent TVN i aktualny filar Onetu uderza w Rafała Trzaskowskiego i rząd Donalda Tuska, powielając przekaz znany z TVP za czasów Jacka Kurskiego? Cóż, odpowiedzią może (ale oczywiście nie musi) być jego słabość do postaci, które z obiektywizmem mają tyle wspólnego, co kot z lataniem. Nie jest tajemnicą, iż Węglarczyk ma specyficzne kontakty z Magdą Ogórek – pisowską propagandzistką.
Jeśli więc ktoś dziś pisze o rychłym końcu rządu, powielając przy tym narrację PiS… to cóż. Aktywa uruchomione.