Bandyta Sebastian Majtczak, który zabił rodzinę z dzieckiem na autostradzie, zatrzymany!

2 tygodni temu
Zdjęcie: Bandyta Sebastian Majtczak, który zabił rodzinę z dzieckiem na autostradzie, zatrzymany!


Wreszcie! Po miesiącach ucieczki, ukrywania się i kpiny z wymiaru sprawiedliwości, Sebastian Majtczak – sprawca potwornej tragedii na autostradzie A1, w której zginęła cała trzyosobowa rodzina, został zatrzymany. Ukrywał się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Teraz nie ma już gdzie uciekać – czas zapłacić za śmierć niewinnych ludzi.

Ten człowiek – nazwijmy rzeczy po imieniu: bandyta – przez swoją brawurę, pychę i całkowity brak odpowiedzialności zabił rodzinę. Ojca, matkę i ich kilkuletnie dziecko spłonęli żywcem po tym, jak Majtczak swoim luksusowym BMW z prędkością przekraczającą 250 km/h staranował ich samochód. A potem? Zniknął jak tchórz. Porzucił kraj, jakby nic się nie stało. Zero skruchy, zero żalu, tylko luksusowe hotele i kombinacje, by uniknąć odpowiedzialności.

Ale dziś karty się odwróciły.

Każdy, kto ukrywa się w obcym państwie przed polskim wymiarem sprawiedliwości, prędzej czy później trafi w nasze ręce – napisał premier Donald Tusk. I trudno się z nim nie zgodzić. To zatrzymanie to sukces służb, dyplomacji i międzynarodowej współpracy. Teraz czas na sprawiedliwość. Sebastian M. wróci do Polski – nie jako celebryta w drogim garniturze, tylko jako oskarżony o zabójstwo. Polskie prawo zna słowo „umyślność” i zna „rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego ze skutkiem śmiertelnym”. Miejmy nadzieję, iż sąd nie zadrży przed wymierzeniem najsurowszej możliwej kary. Bo to nie był wypadek. To było drogowe zabójstwo.

Dość pobłażania bandytom na czterech kółkach. Dość drogowej bezkarności ludzi z pieniędzmi i wpływami. Majtczak nie jest ofiarą – jest sprawcą. I jego miejsce jest tam, gdzie trafiają przestępcy: w więzieniu. Niech to będzie sygnał dla wszystkich innych, którzy myślą, iż pieniądze i zagraniczne paszporty uchronią ich przed odpowiedzialnością. Nie uchronią. Czas ucieczki się skończył. Teraz czas na sąd i dożywocie.

Idź do oryginalnego materiału