Banda złodziei z PiS chce się znowu dorwać do koryta, by nas okradać!

2 dni temu

Jarosław Kaczyński znów przegrał. Wybory parlamentarne boleśnie odebrały mu złudzenia o nieśmiertelnej władzy. Teraz podjął próbę powrotu do gry starą, zużytą metodą: zastraszaniem, obstrukcją i bezczelnym blokowaniem zmian, których Polska dziś najbardziej potrzebuje. Bo co zostało upadłemu miernemu prezesowi? Już nie rząd, nie większość, choćby nie wpływy. Została zaciśnięta pięść i garstka lojalnych, którzy wiedzą, iż jeżeli on padnie – oni idą za nim.

Kaczyński, który jeszcze niedawno rządził z tylnego siedzenia, dziś chowa się za plecami Karola Nawrockiego – człowieka, którego jedynym osiągnięciem politycznym jest bycie notariuszem obsesji starego wodza. Nawrocki, o ile w ogóle zostanie prezydentem, będzie blokował ustawy, które mogłyby poprawić sytuację Polaków – bo Kaczyński każe. Bo lepiej spalić Polskę niż oddać ją ludziom, którzy chcą ją zmodernizować. Blokować inwestycje, reformy, rozwój – wszystko, byle opóźnić moment rozliczenia.

PiS wie, iż władza była dla nich nie narzędziem zmian, tylko kluczem do skarbca. Afera za aferą, miliony wyciekające z publicznych funduszy, respiratory-widma, srebrne wieżowce, koperty i przetargi pod stołem – ta partia przez lata żywiła się majątkiem obywateli jak pasożyt. I chciała więcej. Dlatego dziś, z pozycji opozycji, próbuje wrócić do tej samej miski – licząc, iż jeszcze raz uda się ogłupić wyborców.

Polacy zrozumieli w dużej, iż PiS to nie partia konserwatywna – to syndykat strachu, chciwości i prymitywnego populizmu. Że celem Kaczyńskiego nie jest silna Polska, ale Polska zależna – od niego, od jego nominatów, od chorego systemu, który przez lata pielęgnował. Wystarczy wspomnieć kolejne próby podważania członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Bo czym innym jest torpedowanie praworządności, ataki na media i niezawisłość sądów, jak nie przygotowaniem gruntu pod wyjście z Europy?

Ale już nie da się kraść jak kiedyś. Kaczyński przegrał. choćby jeżeli jeszcze łudzi się, iż może wrócić – nie wróci. Przeszłość PiS-u ściga ich szybciej niż jakakolwiek komisja śledcza. Bo za nimi idą nie tylko śledztwa i zarzuty – ale też pamięć społeczeństwa. I głód sprawiedliwości.

Następne wybory? Życzymy im, aby dla wielu z nich – odbywały się już zza krat.

Idź do oryginalnego materiału