Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, który częściowo ułaskawił Roberta Bąkiewicza, wywołała ogromne emocje. Lider narodowców poczuł moc i zaczął grozić… premierowi! Bąkiewicz ułaskawiony Prezydent Andrzej Duda postanowił zakończyć swoją kadencję z przytupem – częściowo ułaskawił lidera narodowców Roberta Bąkiewicza. Chodzi o sprawę dot. naruszenia nietykalności Katarzyny Augustynek, czyli popularnej w kręgach Silnych Razem i KOD-u Babci Kasi. 25 października 2020 roku w czasie tzw. „obrony” kościołów przed zwolennikami prawa do aborcji przed warszawskim kościołem św. Krzyża doszło do szarpaniny – Bąkiewicz wyrwał np. Babci Kasi chustę z tęczowymi barwami i napisem „Polskie Babcie”. Na miejscu pojawiła się w końcu policja. W jej obecności dwóch narodowców chwyciło seniorkę pod ramiona, zniosło ze schodów, potem Babcia Kasia upadła. Winą lidera narodowców miało być to, iż to on rzekomo wydał polecenie złapania staruszki. W ramach kary Bąkiewicz miał odbyć karę w postaci prac społecznych (30 godzin miesięcznie przez rok) i zapłacić Babci Kasi 10 tys. złotych nawiązki. Częściowe ułaskawienie oznacza, iż nie musi pracować społecznie – przez cały czas ma wpłacić pieniądze na konto seniorki. Reakcja Tuska na ułaskawienie Częściowe ułaskawienie Bąkiewicza wywołało zdenerwowanie premiera Donalda Tuska, który na platformie X napisał, iż uważa to wszystko za skandal. – Ułaskawienie Bąkiewicza przez prezydenta Dudę jest nie