B. Ratter: Każdy naród musi zaspakajać własną pracą i własną produkcyą swe potrzeby

solidarni2010.pl 4 godzin temu
Felietony
B. Ratter: Każdy naród musi zaspakajać własną pracą i własną produkcyą swe potrzeby
data:09 stycznia 2025 Redaktor: Anna

Samodzielność gospodarcza jest jednym, acz nie jedynym z kamieni węgielnych, na których się oprzeć musi gmach samodzielności politycznej. Każdy naród musi mieć swe własne, wystarczające sobie gospodarstwo społeczne; musi, w miarę uposażenia przez przyrodę, zaspakajać własną pracą i własną produkcyą swe potrzeby. Bez tej utrwalonej podstawy materyalnego bytu, popada naród w zależność od obcych, staje się ich sługą, przestaje być rządcą losów, traci wolność – mówił w 1917 roku dr Artur Benis, jeden z 456 polskich inżynierów, górników, hutników, profesorów, przemysłowców, budowniczych, dyrektorów, właścicieli, bankowców, burmistrzów, radców itp., którzy zgromadzeni na Zjeździe Przemysłowym w 1917 dokonali bilansu przeszłości i przedstawili postulaty przyszłej polityki ekonomicznej - gdy jeszcze na froncie I wojny światowej toczyły się walki.

Można wprawdzie być gospodarczo silnym, a politycznie niezawisłym. Dzielnicowa historya Polski dostarcza w tej mierze pouczających przykładów. Samodzielność polityczna bez gospodarczej, jest atoli wprost niemożliwą. Z tego stanowiska potrzebny jest Polsce silny przemysł, tak samo, jak rolnictwo, górnictwo, handel lub rękodzieło. Trzeba się zawczasu przygotować do zadań przyszłości, aby potem, gdy przed krajem staną kwestye gospodarcze ogólnej natury, nie brakło nam ani materyału do odpowiedzi, ani -co ważniejsza -świadomości metod i sposobów, jakimi posługuje się nowożytne państwo w swem dążeniu do dopięcia pewnych gospodarczych celów- kontynuował dr Artur Benis.
Minęło ponad 100 lat a w polskim rządzie ani Polaków tylko słudzy i to obcej nacji, ani znajomości pouczających przykładów z przeszłości, ani świadomości metod i sposobów jakimi posługuje się nowożytne państwo.
Jakże nędznie prezentują się postulaty polskiej prezydencji przedstawione przez Premiera Tuska i jego gabinety wobec postulatów II Zjazdu Przemysłowego w 1917 roku –a są to postulaty: dalsze wsparcie dla Ukrainy i wzrost wydatków na obronność.
Kontynuacja przez rząd Tuska likwidacji Polski, bo przecież wrogom interesu Polski niepotrzebny jest silny przemysł, tak samo, jak rolnictwo, górnictwo, handel lub rękodzieło. Dla rządzących zadaniem przyszłości jest zniewolenie, zdeptanie Polski - czyli kooperacja z potomkami sygnatariuszy z 5 sierpnia 1772 r.
Do warunków przyrodzonych należą przede wszystkiem bogactwa naturalne kraju. Są one z dawna znane, ale długo nie były należycie doceniane, dopiero w ostatnich czasach zjednują sobie w naszych i cudzych oczach coraz większy szacunek – mówił prof. Franciszek Bujak na Zjeździe w 1917 roku.
Dopiero w ostatnich czasach nabraliśmy przekonania, iż uczynił nas los mieszkańcami bardzo bogatego kraju, z którego dotąd nie umieliśmy korzystać.
„Czarne diamenty“ stanowiące chleb powszedni przemysłu posiada nasz kraj, jak stwierdziły liczne wiercenia w ostatnich kilkunastu latach w ogromnej obfitości w północno-zachodnim swym skrawku, należącym do polskiego zagłębia węglowego – analizował zasoby polskie prof. Franciszek Bujak. Godnie obok węgla kamiennego staje „biały węgiel”, t. j. woda rzek spływających z Tatr i Karpat. Skoro tylko będzie użyta do wytwarzania siły elektrycznej, stanie się drugim źródłem siły popędowej dla przemysłu. Trzecim może się stać gaz ziemny, obficie występujący w kopalniach nafty, ale dotąd przeważnie ulatujący w powietrze bez pożytku, albowiem dopiero w ostatnich czasach powstał cały szereg przedsiębiorstw do jego eksploatacji. Te nader obfite źródła siły, leżące dotąd odłogiem, mogą wystarczyć nie tylko do przeróbki krajowych surowców, ale i sprowadzanych z wielkich odległości, których przerób może się u nas okazać zyskownym, bo uzasadnionym przez pojemny rynek wewnętrzny. (prof. Franciszek Bujak 1917r. )
Wnioski po wykładzie prof. Franciszka Bujaka:
-Drugi Zjazd przemysłowy w Krakowie widzi w stałym wzroście ludności i szybkim jej rozwoju kulturalnym, tudzież w bardzo wielkich bogactwach naturalnych silne podstawy do bujnego i wszechstronnego rozwoju przemysłu w Galicyi.
-Drugi Zjazd przemysłowy stwierdza, iż tylko połączenie Galicyi w jeden obszar gospodarczy z calem dorzeczem Wisły i wszystkiemi ziemiami polskiemi może zapewnić pełny rozwój jej przemysłowy.
-Drugi Zjazd przemysłowy uznając, iż do podstaw przyrodzonych rozwoju przemysłu należy też bogata fantazya twórcza polskiego ludu i inteligencyi - robotników i techników - ta fantazya żywiołowa twórcza, która jest w stanie wyrobom i towarom nadać charakterystyczne, ochronne cechy — uważa za potrzebne:
1) gromadzić w jedynem polskiem Muzeum wynalazków i handlu we Lwowie okazy swojskich pomysłów technologicznych - modele, próbki, rysunki i fotografie polskich wynalazków tak zasadniczych, jak drobnych - oraz okazy swojskich modeli i marek ochronnych
2) domagać się u rządu i parlamentu za pośrednictwem Koła Polskiego zrównoważenia niedostatecznych ustaw o ochronie modeli i wzorów w Austryi z ustawami w Niemczech, zapewniających niemieckiemu przemysłowi i niemieckiemu „D. R. S. M.“ olbrzymią przewagę nad przemysłem Austryi i tamujących rozwój przemysłu w Galicyi na swojskich motywach.
Sam kraj, jego piękne góry, liczne zabytki przeszłości i cenne zbiory sztuki mogą i powinny się stać podstawą rozległego przemysłu turystycznego; zapewnia mu rozwój nowoczesna kultura, która wytworzyła prąd do podróżowania dla odpoczynku. Pokrewny mu przemysł zdrojowy, oparty na licznych źródłach wód leczniczych, w części pierwszorzędnej w świecie jakości, istnieje już od dawna, musi być tylko rozszerzony i podniesiony na poziom zachodnio-europejski pod względem cen i udogodnień. (prof. Franciszek Bujak)
Minęło 100 lat a Minister Edukacji Barbara Nowacka zgodnie z wytycznymi Europejskiego Obszaru Edukacji likwiduje doskonale przygotowany i realizowany program edukacji po 1917 roku:
W 1917 roku gdy nareszcie groza prześladowań minęła, to jak grzyby po deszczu, powstawały po całym kraju szkoły polskie i w ciągu paru miesięcy liczba ich przekraczała już 1200. Szczególnie wartą jest zaznaczenia działalność następujących towarzystw i organizacyj oświatowych polskich na Rusi: Polska Macierz Szkolna na Podolu, Towarzystwo Macierz Polska na Wołyniu, Macierz Polska na Ziemi Kijowskiej, Wydział Oświaty Polskiego Komitetu Wykonawczego na Rusi, Kijowska Rada Okręgowa Pomocy Ofiarom Wojny, Towarzystwo popierania szkół średnich w Kijowie, Sławucie, Równem, Ostrogu, Płoskirowie, Zrzeszenie Rodziców i Nauczycieli w Kijowie, T-wo Szerzenia Oświaty Polskiej w Lipowcu, T-wo Oświaty Ludowej w Kijowie, Kooperatywa wydawnicza środków i pomocy naukowych w Białej Cerkwi, Towarzystwo popierania nauki i kultury polskiej na Rusi, Polskie Tow: Krajoznawcze na Rusi, T-wo Prawników Polskich, Polskie T-wo Lekarskie, Powszechny, 2 Uniwersytety Ludowe w Kijowie, Domy Ludowe itp.
W pierwszych chwilach po przewrocie marcowym (1917) „Rada okręgowa polskich stowarzyszeń pomocy ofiarom wojny», organizacja społeczna rekrutująca się z najdzielniejszych jednostek, rozpoczęła żywą agitację w celu zebrania wielkiego wiecu, na który zjechali wszyscy nieledwie mieszkańcy Kresów ze stron różnych. Na wiecu tym ukonstytuował się Komitet Wykonawczy z Joachimem Bartoszewiczem na czele. Komitet ów miał na celu skupienie Polaków na Rusi i nadanie im jednolitego kierunku, a promieniując na wszystkie prowincjonalne miasta, miasteczka i dwory, stworzył komisariaty powiatowe i gminne, których przewodnią myślą było zakładanie szkół i szkółek polskich.
Praca ta objęła Wołyń, Podole i Ukrainę, łącząc Polaków kresowych jednym celem- zespolenia się z przyszłą Polską. Powstało tedy w kraju naszym 1 1200 szkół polskich z 80.000 uczniów i 1.800 nauczycieli, potworzyły się instytucje oświatowe i kulturalne, kolegium uniwersyteckie, Towarzystwo naukowe. Na jednym ze zjazdów w Kijowie postanowiono obłożyć się dobrowolnym podatkiem na rzecz szkół i oświaty: ziemianie po jednym rublu od dziesięciny, dzierżawcy po 50 kopiejek, pracownicy rolni, nie posiadający ziemi, ofiarowali procenta od pensyj, drobna, zagonowa szlachta miała dać również po 50 kopiejek od dziesięciny; prócz tego obowiązkiem komisarzy było zebranie «pogłównego», wynoszącego 30 kopiejek od każdego Polaka, bez względu na jego wiek, stanowisko i zamożność.
Bożena Ratter
Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :
Idź do oryginalnego materiału