Awantura w TVN. Posłowie pokłócili się na wizji. Prowadzący uderzał długopisem w szklankę

4 dni temu
Kampania wyborcza zmierza do końca, ale nie milkną afery mieszkaniowej Karola Nawrockiego. Katarzyna Lubnauer i Waldemar Buda pokłócili się o to na antenie TVN-u. Zareagować musiał prowadzący.
Kłótnia polityków w TVN24
W piątek 16 maja gośćmi na antenie TVN24 była Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej oraz Waldemar Buda z PiS. Jednym z tematów rozmowy była pozyskana w niejasnych okolicznościach kawalerka Karola Nawrockiego. Posłanka KO podnosiła, iż Karol Nawrocki nie ujawnił, iż umowa notarialna była podpisywana w areszcie, dał panu Jerzemu pożyczkę na "lichwiarskie" 20 procent, a poświadczenie w akcie notarialnym było niezgodne ze stanem faktycznym. - Kłamstwo było za kłamstwem w sprawie pana Jerzego. (...) Pan Nawrocki kłamał w każdym obszarze - powiedziała.


REKLAMA


Starcie Lubnauer z Budą na żywo
Katarzyna Lubnauer dalej komentowała kontrowersyjną kwestię mieszkania należącego do Karola Nawrockiego. - My rzeczywiście musimy zdecydować czy ma być cwaniactwo, kłamstwo, lichwa (...), czy chcemy jednak wybrać przyzwoitość i odpowiedzialność - podsumowała. W tym momencie do dyskusji włączył się Waldemar Buda z Prawa i Sprawiedliwości. Nawiązał do eksmitowania młodej rodziny z dzieckiem przez Rafała Trzaskowskiego w Warszawie. Polityk stwierdził, iż prezydent stolicy i kandydat PO na prezydenta Polski oszukał ludzi na Marszałkowskiej. - To jest szacunek, to jest uczciwy człowiek? On się powinien z tych wyborów usunąć - oburzał się Buda. Lubnauer z kolei próbowała wyjaśniać sprawę rzekomej eksmisji. Przekrzykujących się gości prowadzący Piotr Marciniak musiał powstrzymać, uderzając długopisem w szklankę. Na pytanie Lubnauer, czy może się wypowiedzieć, Marciniak odparł: - Nie. Pani nie może i pan nie może.


Zobacz wideo Najważniejsze momenty kampanii wyborczej! Skandale, wpadki, żarty


Jak Karol Nawrocki nabył mieszkanie?
Pan Jerzy mieszkał w komunalnym mieszkaniu z prawem do wykupu za 10 procent wartości rynkowej. Wystąpił o to w 2011 roku, a Karol Nawrocki miał wpłacić kwotę za lokal wynoszącą wówczas 12 tysięcy złotych. Prezes IPN miał pożyczyć panu Jerzemu 12 tysięcy złotych na 20 procent rocznie. - W tej pożyczce zupełnie nie miało znaczenia, to co jest tam zapisane, bowiem to ja panu Jerzemu pomagałem, a nigdy nie musiał, ani tej pożyczki zwracać, ani przekazywać mi żadnych środków finansowych - powiedział Karol Nawrocki. Jak już wcześniej pisaliśmy, w tym samym roku mężczyzna wydziedziczył swoją żonę i dzieci, a potem podpisał umowę z gminą Gdańsk. W 2012 roku Nawroccy spisali z panem Jerzym przedwstępną umowę zakupu mieszkania za 120 tysięcy złotych. Dopiero w 2017 roku transakcja została sfinalizowana, ponieważ według doniesień dziennikarzy małżeństwo musiało czekać pięć lat, by nie stracić upustu.
Więcej: Przeczytaj także artykuł Marcina Kozłowskiego "Politolog: Sprawa mieszkania Nawrockiego wciąż jest 'trawiona' [CO MÓWIĄ SONDAŻE]".
Źródła: TVN24, Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału