Awantura w studio. Trela z Lewicy nazwał PiS pożytecznymi idiotami Trumpa

2 tygodni temu
Nie ma to jak zacząć niedzielny poranek od porządnej awantury z sejmowymi oponentami. Z takiego założenia 16 lutego wyszli chyba zarówno politycy PiS, jak i Lewicy, którzy wymienili się "uprzejmościami" w programie 7. Dzień Tygodnia w Radiu Zet. Przez moment było naprawdę gorąco.


Wojna w Ukrainie, a zwłaszcza niedawny pomysł prezydenta USA Donalda Trumpa, który od rozmów o pokoju chce odsunąć Europę, wzbudzają wiele emocji. Bardzo jasne stanowisko w tej sprawie zajął poseł Lewicy Tomasz Trela. Z jego słowami nie zgodził się natomiast przedstawiciel PiS Łukasz Kmita. I w ten sposób awantura była gotowa.

Zaczęli od wojny w Ukrainie, skończyli na oklaskach dla Trumpa


W trakcie rozmowy poruszono kwestię tego, w jaki sposób powinna zareagować Europa na odsunięcie jej od rozmów pokojowych ws. Ukrainy. Zdaniem przedstawiciela Lewicy Unia nie powinna się na to zgadzać. Mało tego, jego zdaniem to Polska powinna zajmować jedno z kluczowych miejsc przy stole podczas negocjacji.

– Nie wyobrażam sobie, żeby przy rozmowach dotyczących Ukrainy nie było Ukrainy i Unii Europejskiej – najlepiej w postaci Polski, żeby ten konflikt zakończyć – deklarował jasno poseł Trela.

Jednak to jego dalsze słowa oburzyły przedstawiciela PiS siedzącego przy stole w studio. Poseł Lewicy rozważał bowiem, co może się stać, o ile rozmowy o zakończeniu wojny rzeczywiście odbędą się bez udziału Ukrainy. – Trump z Putinem zrobią interesy, a Prawo i Sprawiedliwość i Konfederacja będą występowały w roli pożytecznych idiotów Donalda Trumpa – zadeklarował Trela, rozjuszając posła Kmitę.

Trela o PiS i Konfederacji jako pożytecznych idiotach Trumpa


Na ripostę nie trzeba było długo czekać. – Najbardziej prorosyjską partią jest Lewica – podkreślił poseł PiS. Na to usłyszał od Treli, iż w Sejmie było widać, jak Kmita wiwatował na cześć Trumpa po jego zwycięstwie w wyborach.



Ta kwestia doprowadziła do ostrej wymiany zdań, bo Kmita twierdził, iż Trela nie mógł tego widzieć. Kiedy dopytał o to prowadzący, przedstawiciel prawicy odpowiedział, iż "ma szacunek do demokratycznego wyboru Amerykanów".

"Ma pan do odrobienia pańszczyznę". Prowadzący igrał z posłem PiS


Na tym drwiny prowadzącego program Andrzeja Stankiewicza z posła Kmity się nie skończyły. Kiedy ten cytował słowa Donalda Tuska z 2019 roku o współpracy z Donaldem Trumpem, dziennikarz przerwał jego wywód.



– Ja wiem, iż ma pan do odrobienia pańszczyznę dla swojej partii – dodał Stankiewicz, wyjaśniając, iż zarówno cytat, jak i zdjęcie są z czasów, kiedy Tusk był szefem Rady Europejskiej. Dodał, iż słowa sprzed 6 lat w żaden sposób nie są związane z tym, co dzieje się obecnie.

Idź do oryginalnego materiału