W programie "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET" doszło do ostrej wymiany zdań między politykami różnych ugrupowań. Goście komentowali m.in. incydent, do którego doszło podczas sobotniego spotkania Rafała Trzaskowskiego z wyborcami w Bolesławcu. Starszy mężczyzna zakłócał wiec i – jak relacjonował polityk KO Patryk Jaskulski – próbował zaatakować gazem pieprzowym sympatyków kandydata Koalicji Obywatelskiej.
Drugim gorącym tematem była piątkowa debata prezydencka w Końskich. W opinii części zaproszonych gości pokazała ona nowe oblicze niektórych kandydatów. Wypowiedzi te wywołały ostrą reakcję polityków obozu rządzącego. Prowadzący program Andrzej Stankiewicz musiał interweniować.
"Jest pan głupkiem". Starcie Szczerba – Przydacz w Radiu ZET
W sprawie incydentu w Bolesławcu wypowiedział się europoseł KO Michał Szczerba, który zasugerował, iż mężczyzna atakujący ludzi na wiecu Trzaskowskiego był połączony z Prawem i Sprawiedliwością.
– Wszystko wskazuje na to, iż chciał go użyć [gazu] wobec kandydata. Został obywatelsko zatrzymany, przejęła go policja. To pokazuje, niestety, poziom emocji, który jest w sztabie PiS-u – powiedział Szczerba.
Na te słowa zareagował poseł PiS Marcin Przydacz:
– Co to ma wspólnego ze sztabem PiS-u? Co pan opowiada?
– Ze względu na to, co komunikowała ta osoba, wyglądała na sympatyka Karola Nawrockiego – odpowiedział Szczerba.
– A może to był wasz prowokator? – ripostował Przydacz. – Niech pan przeprosi za te kłamstwa – domagał się polityk Prawa i Sprawiedliwości.
– Przepraszać to może pan za aferę z NCBiR-em – uciął europoseł KO.
– Jak pan poszedł z pizzą na granicę, to pan jest stronnikiem Łukaszenki? – dopytywał dalej Przydacz.
Na to Szczerba odparł: – Pan wie, iż nie było żadnej pizzy. Jest pan głupkiem. Albo jest pan głupkiem, albo pan udaje głupka. W tym momencie prowadzący program Andrzej Stankiewicz musiał przerwać dyskusję, która wyraźnie przekroczyła granice debaty merytorycznej.
Europosłanka Lewicy aż wstała z miejsca. "Taki arogancki gość z Marszu Niepodległości"
W dalszej części programu głos zabrała Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy. Polityczka ostro skomentowała postawę Karola Nawrockiego podczas debaty prezydenckiej w Końskich.
– W tej debacie pokazał swoją prawdziwą twarz takiego aroganckiego, butnego gościa, który stoi przy drzwiach, taki ochroniarz. Był bardzo niegrzeczny na tej debacie, pokazał arogancję, butę, tę wypiętą pierś – mówiła, zrywając się przy tym z miejsca.
– To człowiek, który – jak wiemy – ma różne relacje ze środowiskiem przestępczym. Ja nie mam takich kolegów jak Nawrocki. On nie dość, iż takich kolegów ma, to jeszcze się chwali takimi znajomościami – dodała.
– Są tacy goście, których ja bardzo często spotykam na Marszach Niepodległości. [...] Podchodzą do nas i mówią: "No, przywal mi, przywal". I to jest właśnie Karol Nawrocki, ja tak tego gościa odbieram – podsumowała kandydata PiS polityczka Lewicy.