Awantura u Wiernickich. Prezydent Piotrkowa vs. jego żona

1 dzień temu

Żona urzędującego prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego Inez Zadumińska-Wiernicka poinformowała dziś, iż mąż „rozwiercił zamki i po raz kolejny wynosi rzeczy z ich wspólnego majątku”.

Niedługo potem Wiernicki zamieścił wezwanie skierowane do żony i przekazał, że fałszywie go oskarżyła i podała nieprawdziwe informacje na jego temat.

W swoim profilu w Facebooku Wiernicka napisała:

Mój mąż Juliusz Wiernicki – Prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Przyjechał rano pod moją nieobecność do domu, rozwiercił zamki i po raz kolejny wynosi rzeczy z naszego wspólnego majątku. Nie czeka na sprawę rozwodową, na podział majątku jak zwykli ludzie. Dwukrotnie wzywana była dzisiaj policja, pouczyła go iż ma prawo zabrać tylko swoje rzeczy osobiste, ale swoje rzeczy osobiste zabrał na koniec stycznia, później przyjechał kolejny raz 3 autami żeby zabrać kolejne wspólne rzeczy (co również zostało zgłoszone) i dzisiaj znowu. Uważa, iż jest ponad prawem. Wielokrotnie przyjeżdżał pod dom i wchodził na posesję w nocy, czuje się zastraszona i mam dość udawania, iż jego zachowanie jest okej. Ma niebieską kartę, ale ogromną władze w rękach. Prokuratura działa opieszale a ja mam dość bronienia jego wizerunku ze względu na lata, które nas łączyły. Tak nie zachowuje się dobry człowiek. To nie jest zachowanie godne prezydenta miasta. Jest mi wstyd, iż tak aktywnie uczestniczyłam w jego kampanii i namawiałam do głosowanie na niego. Jest mi zwyczajnie po ludzku przykro, iż ktoś z kim byłam ponad 12 lat może się tak zachowywać.

Pod postem zamieściła nagranie video na którym widać mężczyzn wynoszących z domu do samochodu bliżej nieokreślone przedmioty. Słychać rozmowy. Z wnętrza dobiega głos Wiernickiego.

Klatka z video zamieszczonego przez Wiernicką. Źródło: Facebook, screen: Gazeta Trybunalska. Kliknij, aby powiększyć.

Do chwili publikacji niniejszego tekstu na wpis zareagowało ponad 600 osób, dodano 270 komentarzy, a post zaliczył blisko 500 udostępnień. W większości przypadków użytkownicy przekazywali żonie prezydenta słowa otuchy, wsparcia, dzielili się radami. Nie wiadomo, kto jest autorem nagrania, takiej informacji zabrakło.

Wiernicka nie wyjaśniła z jakiego powodu mąż „rozwiercił zamki”, aby dostać się do domu. Skoro nieruchomość jest współwłasnością małżonkowie mogą swobodnie z niej korzystać. Kto zatem próbował ograniczyć to prawo?

Mąż reaguje

O godzinie 17:01 Juliusz Wiernicki, również za pośrednictwem Facebooka, przekazał żonie odpowiedź. Na dwóch przeskanowanych kartkach papieru odniósł się do zarzutów jakie publicznie przedstawiła. Napisał, iż ze wspólnego domu zabrał i owszem, ale tylko rzeczy osobiste, bo ma do tego prawo. Poinformował, iż poczuł się zniesławiony i narażony na utratę zaufania publicznego. Stanął w obronie bohaterów filmu wskazując, iż ich wizerunek został udostępniony bez ich wiedzy i zgody i w ten sposób żona naruszyła dobra osobiste pomocników męża.

Słowem nie odniósł się ani do rozwiercenia zamków, ani do dwukrotnej – jak napisała Wiernicka – interwencji policjantów. Nie skomentował także słów żony, iż posiada „niebieską kartę”. Dla przypomnienia: jest to druk, który wypełnia się w przypadku podejrzenia, iż dochodzi do przemocy domowej.

Odpowiedź Juliusza Wiernickiego na zarzuty postawione przez żonę, str. 1. Źródło: Facebook, screen: Gazeta Trybunalska. Kliknij, aby powiększyć.
Odpowiedź Juliusza Wiernickiego na zarzuty postawione przez żonę, str. 2. Źródło: Facebook, screen: Gazeta Trybunalska. Kliknij, aby powiększyć.

Trochę historii

Juliusz Wiernicki ma 32 lata i od wiosny 2024 zasiada w fotelu prezydenta Piotrkowa. Nie dysponuje kwalifikacjami, doświadczeniem, politycznym zmysłem i umiejętnościami potrzebnymi do rządzenia miastem.

Należy do Platformy Obywatelskiej, został wybrany, bo mieszkańcy mieli dość poprzedniego włodarza mgr inż. Krzysztofa Chojniaka, z zawodu nauczyciela, który podczas swoich 18-letnich rządów stworzył hybrydę urzędniczo-polityczną, która oplotła swoimi mackami niewydolne ekonomicznie miasto.

Równo rok po wyborach samorządowych wybuchł skandal obyczajowy, gwałtownie okrzyknięty „aferą rozporkową”. Żonaty od dekady Wiernicki wdał się w romans ze swoja podwładną. Został nakryty w służbowym samochodzie w czasie tęte-à-tęte przez porzuconego chłopaka jego kochanki. Prezydent natychmiast trafił na strony i ekrany ogólnopolskich mediów. Nie potrafił zmierzyć się z sytuacją, nie umiał zająć stanowiska.

Czytaj: „Piotrków. Juliusz, Juliusz, co narobiłeś”.

Zdradzona żona przeszła załamanie nerwowe i wyjechała do Anglii ukoić ból po ciosie zadanym przez męża. Gdy ochłonęła i doszła do siebie wróciła do Piotrkowa. Do sądu złożyła pozew rozwodowy. Opinia publiczna w zdecydowanej większości opowiedziała się po jej stronie.

Sprawa przyschła, ale pojawiły się nowe problemy. Podobnie jak w sprawach osobistych nie potrafił stanąć twarzą w twarz z nasilającymi się atakami działaczy PiS w sprawie lokalizacji w Piotrkowie Centrum Integracji Cudzoziemców.

Czytaj: „Beata Dróżdż z rodziną i znajomymi chce nowej rady miasta i nowego prezydenta”.

Do tego doszło jeszcze niezadowolenie części radnych, którzy zarzucali mu brak wizji rozwoju miasta, chwiejność i małostkowość oraz … brak kultury osobistej. W tym ostatnim przypadku chodzi o niewłaściwe, aroganckie i poniżające wypowiedzi skierowane pod adresem radnych („GT” poświęci temu osobny artykuł).

Wszystko to sprawiło, iż pojawiła się dowodzona przez członków PiS grupa, która rozpoczęła procedurę referendalną w sprawie odwołania prezydenta i rady miasta. Także i w tym przypadku Wiernicki zawiódł. Brak cech przywódczych i silnego charakteru maskuje, na przemian, wybuchami złości i powtarzaniem banałów za pośrednictwem sprzyjających mu dwóch lokalnych portali i rozgłośni radiowej.

Czytaj: „Piotrków. Jarosław Krak. Jak sprzedać się za 852 złote”.

Public relations

Dzisiejsze wydarzenia z udziałem małżonków Wiernickich jednoznacznie wskazują, iż mieszkańcy Piotrkowa mają do czynienia z ludźmi tyleż młodymi co nowoczesnymi, dlatego kontaktują się ze sobą dzięki mediów społecznościowych. Należy im szczerze życzyć, aby opera mydlana z ich udziałem trwała jak najdłużej, bo gawiedź lubuje się w publicznym praniu brudów. I nie trzeba szukać rozrywki w Szczecinie albo Olsztynie, a tym bardziej w mediatekach, galeriach, amfiteatrach, skoro tu, niedaleko, na osiedlu Wierzeje, dzieją się rzeczy ciekawsze niż niejedna projekcja w kinie na leżakach.

O tym, iż Dróżdż i Janik zacierają ręce nie trzeba pisać, bo to reakcja jak najbardziej zasadna.

→ M. Baryła

19.07.2025

• zdjęcie tytułowe: 1 listopada 2023 r., małżonkowie Wierniccy podczas kwesty na piotrkowskim cmentarzu, foto / źródło: Facebook.com

• więcej o Wiernickim: > tutaj

© materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone; dalsze rozpowszechnianie treści tylko za zgodą wydawcy „Gazety Trybunalskiej”

Idź do oryginalnego materiału