To się nieczęsto zdarza. Na konferencji prasowej z udziałem Janusza Kowalskiego, ktoś przyćmił go żenującym zachowaniem. Tym kimś był poseł Andrzej Śliwka. Co za gimnastyka! PiS, które dostało jak obuchem po ujawnieniu afery wokół sprzedaży działki pod CPK, próbuje odwrócić narrację i przekonuje, iż to tak naprawdę… afera obecnej władzy. Przypomnijmy: Wirtualna Polska ujawniła, iż w 2023 roku, krótko przed oddaniem władzy przez PiS, resort rolnictwa wydał zgodę na sprzedaż wiceprezesowi firmy Dawtona działki, przez którą ma przebiegać linia kolei do lotniska CPK. Nowogrodzka przyjęło ciosy, teraz próbuje jakoś się z tego bagna wygrzebać. Do akcji ruszyli między innymi posłowie Andrzej Śliwka i Janusz Kowalski, którzy na konferencji prasowej przekonywali, iż cała afera to oczywiście wina Tuska i obecnej władzy. – Jeżeli, szanowni państwo, macie pytania, to jesteśmy oczywiście do dyspozycji – powiedział na koniec Śliwka. Gdy zobaczył, iż pytanie chce zadać dziennikarz TVP, zareagował błyskawicznie. – To dziennikarze może wpierw by chcieli zadać pytania? – rzucił kpiąco. – Bez takich złośliwości, do pana nie mam pytania żadnego – odparł dziennikarz i próbował zadać pytanie Januszowi Kowalskiemu. Śliwka nie chciał dopuścić go do głosu. – Pan jest propagandystą Platformy Obywatelskiej – rzucił. – Ja z panem nie chcę rozmawiać – odparł