Awantura na posiedzeniu Trybunału Stanu. Poszło o skład

1 dzień temu

Awantura przed posiedzeniem Trybunału Stanu. Ochrona i pracownicy Sądu Najwyższego nie chcieli wpuścić części sędziów do sali narad. To m.in. sędziowie Dariusz Rosati i Jacek Dubois. Do kolejnego spięcia doszło także podczas obrad.

W piątek trzyosobowy skład Trybunału Stanu wyłączył ze sprawy ewentualnego uchylenia immunitetu Małgorzacie Manowskiej 12 sędziów. O uchylenie immunitetu Manowskiej zawnioskowała w lipcu Prokuratura Krajowa, chcąc postawić jej trzy zarzuty karne. PK zapowiedziała zresztą, iż w środę stawi się na posiedzeniu, aby jej prokuratorzy wzięli w nim udział.

Awantura przed posiedzeniem Trybunału Stanu. Ważą się losy immunitetu Manowskiej

Sędziowie wyłączeni ze sprawy pojawili się dziś w budynku, w którym ma odbywać się posiedzenie, nie akceptując piątkowej decyzji. W korytarzu jednak zostali zatrzymani przez ochronę i pracowników Sądu Najwyższego. - Dzwonię po policję, iż jesteśmy niewpuszczani na posiedzenie Trybunału Stanu - zagroził Jacek Dubois.

Do kolejnego spięcia doszło już podczas obrad, kiedy to wiceprzewodniczący TS, Piotr Andrzejewski, wdał się w kłótnię z wyłączonymi członkami i zrządził wcześniejszą przerwę. Wychodząc popchnął krzesło i niemal zrzucił z niego jednego z sędziów.

- To Sąd Najwyższy, proszę się z tym liczyć, dosyć tego, tych stronnictw politycznych (...). Proszę zdjąć togi i tam siąść - mówił Andrzejewski.

Artykuł jest aktualizowany...

WIDEO: Prezydent Radomia o katastrofie F-16. "Bałem się słów wicepremiera"
Idź do oryginalnego materiału