Autonomiczne auta mogą sprawić, iż sygnalizacja świetlna powiększy się o jeden kolor. Biały

4 godzin temu

Inżynierowie transportu z North Carolina State University zaproponowali powiększenie sygnalizacji świetlnej o czwarty kolor. Do tradycyjnego układu czerwony-żółty-zielony, chcą dodać światło białe, które na skrzyżowaniach pojazdom autonomicznym ma pomóc koordynować ruch z tradycyjnymi pojazdami prowadzonymi przez kierowców. Dzięki temu miałby się skrócić czas podróży i poprawić bezpieczeństwo na drogach.​

Ta tzw. „faza biała” aktywowałaby się, gdy wystarczająca liczba samochodów autonomicznych zbliży się do skrzyżowania, sygnalizując, iż przejmują kontrolę nad koordynacją ruchu. Dla kierowców ludzkich instrukcja byłaby prosta: podążaj za samochodem przed tobą, niezależnie od tego, czy się zatrzymuje, czy przejeżdża przez skrzyżowanie.​ Proponowany system opiera się na komunikacji pojazd-infrastruktura (V2I), umożliwiając pojazdom autonomicznym bezprzewodową wymianę danych w czasie rzeczywistym z sygnalizacją świetlną i między sobą. Dr Ali Hajbabaie, profesor nadzwyczajny inżynierii lądowej kierujący badaniami, wyjaśnił, iż ten „paradygmat mobilnego sterowania” wykorzystuje moc obliczeniową samych pojazdów autonomicznych, zamiast polegać na scentralizowanym sterowaniu ruchem.​

Kiedy białe światło jest aktywne, pojazdy autonomiczne koordynują swoje ruchy w celu optymalizacji przepływu ruchu, biorąc pod uwagę takie czynniki jak prędkość, pozycja i kierunek. Kierowcy ludzcy muszą jedynie podążać za działaniami pojazdu prowadzącego. Jeśli nie ma wystarczającej liczby pojazdów autonomicznych do utrzymania koordynacji, system automatycznie powraca do konwencjonalnych sygnałów czerwono-żółto-zielonych.​

To podejście stanowi ewolucję wcześniejszej koncepcji badaczy z 2020 roku, która opierała się na scentralizowanym przetwarzaniu danych. Nowy system rozproszony jest bardziej odporny na opóźnienia komunikacyjne i awarie techniczne.​ Symulacje komputerowe wykazały zresztą znaczące korzyści choćby przy umiarkowanym rozpowszechnieniu pojazdów autonomicznych. Badania pokazują, iż przy zaledwie 10 proc. pojazdów autonomicznych opóźnienia w ruchu mogłyby zmniejszyć się o około 3 proc. Przy wyższym wskaźniku adopcji zbliżającym się do pełnej autonomii opóźnienia mogłyby potencjalnie spaść o ponad 94 procent.​

Do propozycji naukowców z dystansem podeszli jednak sami operatorzy autonomicznych pojazdów. Rzeczniczka Waymo, Sandy Karp, ostrzegła, iż „decydenci i właściciele infrastruktury powinni być ostrożni, aby nie podejmować zbyt wcześnie inwestycji specyficznych dla pojazdów autonomicznych, które mogą okazać się przedwczesne lub choćby niepotrzebne”. Dla optymalnej efektywności system wymagałby około 30-40 procent pojazdów autonomicznych.​

Idź do oryginalnego materiału