Autobusy jak ruskie onuce. Czyli co myśli Kaczyński

4 dni temu

W swoim poście opublikowanym na platformie X (dawniej Twitter) Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę na problem rosyjskiego gazu w stołecznych autobusach oraz na potencjalne konsekwencje działań rządowych związanych z mediami i wolnością słowa w Polsce.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W opublikowanym wpisie Kaczyński podkreślił, iż obecna sytuacja w Polsce jest niepokojąca. W szczególności skrytykował wycofanie rosyjskiej spółki z listy sankcyjnej za symboliczną opłatę, co – jego zdaniem – jest dowodem na zbliżenie się do standardów cenzury znanych z autorytarnych systemów.

„Gaz od Rosjan w warszawskich autobusach i rosyjskie standardy cenzury internetu. Za trzy złote rosyjska spółka znika z listy sankcyjnej, a informacje o tym miałyby zniknąć z przestrzeni publicznej. Dlatego chcą zamykać niezależne media i cenzurować internet – by nie było niczego poza ich propagandą. Marsz ku dyktaturze trwa” – napisał lider PiS.

Sposób w jaki Jarosław Kaczyński „łączy ze sobą kropki” jest chyba zagadką dla wszystkich. Niewykluczone, iż i dla niego samego. Autobusy i dyktatura? Jak on na to wpadł?

Idź do oryginalnego materiału