Otrzymałem od Pana Stanisława Tymińskiego jego autobiografię. Książka „Wybrany, ale niechciany Stan Tymiński …” jest niezwykle ważnym świadectwem mówiącym o początkach III RP. Autor wyjaśnia wiele niedomówień i ordynarnych kłamstw puszczanych w obieg przez ówczesne ośrodki decyzyjne. Znajdziemy tu przemyślenia Stanisława Tymińskiego na temat swojej Partii X, „Świętych Psów”, Samoobrony, kolejnych wyborów czy działaniach służb specjalnych.
Dla mnie najciekawszym rozdziałem jest ten mówiący o programie odbudowy Polski i chyba pewnej fascynacji pracą Melchiora Wańkowicza „Sztafeta”. Zbioru poglądów Stanisława Tymińskiego nie można umiejscowić w dzisiaj już sztucznym podziale lewica-prawica. Stanisław Tymiński stał po stronie tych nielicznych, którzy sprzeciwiali się złodziejskiej prywatyzacji i ostrzegali przed zrobieniem z Polski państwa półkolonialnego. Był biznesmenem rozumiejącym rynek i umiejącym zarabiać, ale jednocześnie niepopadającym w darwinizm i pogardę dla uboższych.
Książka jest interesująca również innych powodów. Autor pisze o spawach prywatnych, rodzinie, biznesie i przemyśleniach filozoficzno-religijnych. Niezwykle ciekawie pisze o sprawach duchowych, jednak jego przemyślenia są dalekie od klerykalizmu i wykładni Kościoła katolickiego.
Nie szczędzi również zasłużonej krytyki naszego narodu. Słusznie Tymiński zauważa marazm i brak chęci wspierania swoich liderów przez rzesze choćby świadomych rodaków. To jest z całą pewnością powodem, iż Stanisław Tymiński pisze o sobie jako o spełnionym emerycie, którzy już nie chce podejmować po raz kolejny walki o lepszy los Polaków. Szerzej o książce napiszę w jednym z najbliższych numerów „Myśli Polskiej”.
Łukasz Jastrzębski









