W piątek po godzinie 15 nieznani sprawcy zaatakowali siedzibę Platformy Obywatelskiej przy ulicy Wiejskiej w Warszawie. Jeden z napastników próbował rzucić koktajlem Mołotowa w drzwi budynku, w którym mieści się biuro krajowe PO.
Według relacji świadków sprawca został odepchnięty, a butelka rozbiła się przed wejściem do budynku. Świadek z wnętrza lokalu zapobiegł rozprzestrzenieniu się ognia i próbował ująć jednego z napastników.
Polityczna motywacja ataku
Poseł Sławomir Zembaczyński (PO) był jedną z pierwszych osób na miejscu zdarzenia. "Świadek z wnętrza lokalu uniemożliwił rozprzestrzenienie się ognia po tym, jak jeden ze sprawców rzucił koktajl Mołotowa praktycznie w drzwi naszego biura krajowego" - powiedział parlamentarzysta.
Podczas szarpaniny z jednym ze sprawców doszło do incydentu słownego. Zembaczyński relacjonował, iż jeden z uciekających napastników krzyczał: "Ty j***** platformersie".
Oburzenie posła i ocena sytuacji
"Stąd nie mam wątpliwości co do intencji tego ataku, iż on jest motywowany politycznie. Naprawdę jestem oburzony tą całą sytuacją" - powiedział poseł PO. Zembaczyński podkreślił, iż nikt nie ucierpiał w wyniku ataku.
Parlamentarzysta ocenił jednak, iż "było dosłownie o włos od tragedii". Sprawcy ostatecznie uciekli z miejsca zdarzenia.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.