Artur Ch. – pisowski troll z CBA, prostytutki i nielegalne dane

2 godzin temu

Artur Ch., były agent CBA, znany pisowski troll na Twitterze, od lat zasila szeregi hejterskich kont, które z pełną swobodą rozsiewają dezinformację i nienawiść, oczywiście za pełnym przyzwoleniem pisowskich polityków. Choć jego aktywność w internecie jest skandaliczna, to prawdziwa bomba wybuchła w momencie, kiedy okazało się, co Artur Ch. robił w czasie swojego nocnego dyżuru w siedzibie CBA w 2018 roku. A mianowicie – sprowadził sobie… prostytutkę.

Tak, dobrze czytacie. W CBA, agencji odpowiedzialnej za bezpieczeństwo państwa, w miejscu, które powinno być ostoją moralności i profesjonalizmu, Artur Ch. urządzał sobie „rozrywki”, które bardziej przystają do brudnych spelun niż do służb specjalnych. W siedzibie CBA we Wrocławiu znajdowała się broń, tajne akta, sprzęt… Tam Arturek sobie harcował. To jednak nie koniec tej żałosnej historii.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Artur Ch., oprócz swoich eskapad z prostytutką, ściągał także z bazy CBA informacje, które w żaden sposób nie miały odniesienia do jego obowiązków służbowych. Miał pełen dostęp do danych, które nigdy nie powinny trafić w jego ręce, bo nie były związane z prowadzonymi przez niego sprawami. Zamiast zajmować się służbowymi zadaniami, Artur Ch. zajmował się gromadzeniem materiałów, które później, jak się wydaje, wykorzystuje w swoim „hobby” – atakowaniu przeciwników PiS w sieci.

To on stoi za wpisami – atakami na polityków, dziennikarzy czy ekspertów. Wykorzystując wiedzę i umiejętności ze służb specjalnych, posługując się tymi metodami, atakuje do dzisiaj. Będąc pod parasolem ochronnym swoich dawnych kumpli z CBA, Artur Ch. przez cały czas z pełną bezczelnością wykorzystuje nielegalnie zdobyte informacje. I co najważniejsze – robi to z pełnym wsparciem PiS-owskich polityków, którzy ochoczo obserwują i podają dalej jego hejterskie konta na Twitterze. Prawda jest taka, iż w tej pisowskiej „mafii” każdy ma swoje zadanie – jeden kłamie w mediach, drugi hejtuje w sieci, a Artur Ch. dostarcza brudów, które mają zdyskredytować każdego, kto ośmieli się sprzeciwić.

Jego aktywność w internecie to tylko wierzchołek góry lodowej. Skoro już w 2018 roku miał dostęp do poufnych informacji, to jaką władzę i jakie możliwości posiada dzisiaj, gdy nic mu nie zrobiono, bo był chroniony przez Kamińskiego i Wąsika?

Powstaje też pytanie kto Arturowi Ch. płaci – bo przecież z czegoś musi się utrzymywać. Warto to sprawdzić i to jest pytanie dla kompetentnych służb skarbowych i ochrony państwa.

Politycy PiS nie tylko nie odcinają się od Artura Ch., ale wręcz wspierają jego działania, promując jego hejterskie konta. Nic dziwnego – przecież to ich człowiek, doskonale wpasowujący się w system kłamstw, manipulacji i siania nienawiści, na którym PiS buduje swoją władzę. Jego wpisy podaje między innymi “ekspert od ekologii” Grzegorz Chocian, który ostatnio stwierdził, iż próbował go werbować niemiecki wywiad. Czy nie jest to przez przypadek narracja wymyślona przez Artura Ch. i jego brudnych kumpli z CBA?

Przypadek Artura Ch. pokazuje, iż pozostało wiele do zrobienia, by oczyścić Polskę z brudnych gierek służb specjalnych. Rząd Donalda Tuska musi mieć na to i czas i odpowiednich ludzi, ponieważ wiedza i bazy znajdujące się w rękach niepowołanych osób są bardzo groźne dla demokracji, co hejterskie konta Artura Ch. pokazują codziennie.

Idź do oryginalnego materiału