Arkadiusz Stelmach: antykultura to efekt diabelskiego podszeptu. Jej celem jest wieczne potępienie naszych dusz

3 tygodni temu

Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi obchodzi w tym roku 25-lecie. To 25 lat to tak naprawdę nieustanne zmaganie się między kulturą, a antykulturą – powiedział podczas konferencji „Jaki jest cel antykultury?”, poświęconej myśli śp. Krzysztofa Karonia, wiceprezes SKCh Arkadiusz Stelmach.

Stelmach przypomniał, iż od 25 lat SKCh prowadzi wiele akcji i kampanii mających na celu uświadomienie Polakom, jak wielkim zagrożeniem cywilizacyjnym jest antykultura. Dotyczyły i dotyczą one m. in. walki z aborcją, walki z ideologią LGBT, a także obnażają prawdziwe cele Unii Europejskiej, które są realizowane na naszych oczach.

Sławomir Olejniczak i Sławomir Skiba z SKCh napisali świetny manifest dotyczący przystąpienia Polski do Unii Europejskiej pt. „Deska ratunku czy pocałunek śmierci dla chrześcijańskiej Polski”. Dokument ten okazał się proroczy, ponieważ mamy do czynienia z faktycznym pocałunkiem śmierci dla chrześcijańskiej Polski – wyjaśnił.

Po tym krótkim wstępie wiceprezes SKCh przywołał słowa śp. Krzysztofa Karonia: „Jeśli marksizm w swojej historii doznawał jakichś klęsk, to zawsze na drodze stawało mu katolickie chrześcijaństwo”. – Warto sobie uświadomić w związku z tym, iż antykultura to absurd, w którym odnajdujemy ślady największego absurdu, jaki dokonał się w dziejach świata, to znaczy buntu anioła światłości – Lucyfera, który znał największe Dobro, który znał Boga, a mimo wszystko powiedział mu „Nie będę służył” i się zbuntował. Tym samym Lucyfer dokonał jednego z największych absurdów, na jakie byt rozumny może sobie pozwolić: odrzucił największe dobro, odrzucił absolutną miłość i spadł na samo dno piekieł – podkreślił.

Teolodzy katoliccy uczą nas, iż zły duch jest targany dwoma sprzecznymi pragnieniami. Z jednej strony w swojej pysze chce on być taki jak Bóg, ale z drugiej strony w swojej rozpaczy chciałby nie istnieć. To jest jeden wielki absurd i wszystkie dzieci tego złego ducha, które poprzez dzieje nieustannie się ujawniają i próbują z Panem Bogiem walczyć i przeciągać nas – ludzi na swoją stronę, abyśmy do szeregów piekielnych przystąpili, budują coraz to nowe oblicza absurdu, a tymi obliczami absurdu są kolejne rewolucje, jakie przetaczają się od upadku średniowiecza do naszych czasów – mówił dalej Arkadiusz Stelmach.

W ocenie uczestnika konferencji antykultura to efekt diabelskiego działania i podszeptu, który prowadzi do tego, aby człowieka zgubić w sensie najbardziej totalnym i najbardziej ostatecznym, czyli zgubić na wieczność. – Ale również szatan nienawidzi wszystkiego, co godziwe, co prawdziwe, co dobre, co piękne i próbuje te wszelkie ślady Bożego oblicza w świecie zniszczyć i zdeprawować, podeptać. Wiemy, iż poprzez patrzenie na świat, poprzez patrzenia na dzieła Boże odnajdujemy w tym świecie oblicze samego Boga. jeżeli człowiek jest dobrze uformowany i współpracuje z Łaską Bożą, to również tworzy dzieła, jakie mogą prowadzić nas do samego Absolutu, do Pana Boga – wyjaśnił, po czym przywołał nauczanie Świętego Benedykta, który głosił, aby we wszystkim, co człowiek robi Pan Bóg był uwielbiony.

To jest fundament kultury chrześcijańskiej i katolickiej, wielkiej cywilizacji łacińskiej! jeżeli będziemy działać tak, aby we wszystkim Bóg był uwielbiony, to powstają cudowne wykwity cywilizacji chrześcijańskiej: katedry, szpitale, uniwersytety, wielka nauka, wielka myśl, wielka kultura, wielka muzyka etc. – dodał.

Co z kolei mamy po stronie antykultury? Wiceprezes SKCh przywołał jeden z „ulubionych” przykładów śp. Krzysztofa Karonia. Chodzi o tzw. akcjonisów wiedeńskich z lat 30 XX wieku, którzy oddawali mocz do szklanki, po czym to wypijali, a następnie krzyczeli, iż to „wielka, wybitna sztuka”. – To jest przykład tego, co jest na drugim biegunie, czyli aby we wszystkim Pan Bóg był zbluźniony, podeptany, obrażony. To jest kierunek antykultury – zaznaczył.

Na koniec swojego wystąpienia Arkadiusz Stelmach zwrócił uwagę, iż ostatecznym celem kontrrewolucji jest odbudowa cywilizacji chrześcijańskiej. – Musi być to odbudowa, która uwzględni również te doświadczenia ze złem, z jakim przyszło nam się zmagać – ocenił.

Wiceprezes SKCh przywołał fragment książki „Rewolucja i kontrrewolucja”, w której prof. Plinio Corręa de Oliveira pisze, iż jeżeli złamie się nam jakaś koniczyna, to po zrośnięciu jest mocniejsza w miejscu złamania niż w innym miejscach. – To świetna metafora. Nasza cywilizacja – co obiecała nam Matka Boże w Fatimie, kiedy powiedziała, iż na koniec jej Niepokalane Serce zatriumfuje – zostanie odbudowana z Bożą pomocą. Gdy już to się stanie, to będzie ona szczególnie mocna w tych punktach, które zostały szczególnie mocno zaatakowane przez gangrenę antykultury – podsumował.

Not. TG

Idź do oryginalnego materiału