Lata mijając, a Stefan Niesiołowski wciąż ma dużo żalu do Moniki Olejnik. Były senator opowiedział o pewnej rozmowie z dziennikarką, z której musiał się gęsto tłumaczyć. Jak to było ze szczawiem? Były poseł, senator i działacz opozycji z czasów PRL Stefan Niesiołowski zapowiedział (a adekwatnie już to zrobił), iż wraca do polityki. 81-letni polityk i jeden z największych krytyków Jarosława Kaczyńskiego znowu jest członkiem łódzkiej Platformy Obywatelskiej. Ostatnio udzielił wywiadu „Super Expressowi”, w którym wytłumaczył swoją reaktywację. – Domagam się przyspieszenia rozliczeń. o ile u władzy był gang przestępców to trzeba zamknąć herszta tego gangu, a był nim Jarosław Kaczyńskim. Nie może być tak, iż prokuratorzy boją choćby wymawiać się jego imię. A przecież ten człowiek przez 8 lat demolował i okradał mój kraj – mówił polityk. – Trzeba osądzić i zamknąć Kaczyńskiego – dodał w swoim stylu. Jak widać, z polityczną reaktywacją wiąże się też zwiększona aktywność medialna. Niesiołowski odwiedził ostatnio podcast „Wojewódzki&Kędzierski”. Jednym z tematów rozmowy okazał się wywiad polityka sprzed lat w „Kropce nad i”. W pewnym momencie Monika Olejnik przywołała statystki, wg których 800 tys. dzieci w Polsce w wieku szkolnym (był 2013 r.) doświadcza głodu. Niesiołowski stwierdził wówczas, iż ta liczba jest przesadzona i zaczął brnąć