- Nie chodzimy po wałach, nie obciążamy ich. Najważniejsza sprawa to żeby uniknąć przeciekania wałów - wzywał podczas sztabu kryzysowego premier Donald Tusk. Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz mówił z kolei, iż "wały są zmęczone pod naporem wody".
Apel premiera do mieszkańców Wrocławia. "Najważniejsza sprawa"
- Zwracam się do wszystkich mieszkańców Wrocławia, ale i wszędzie tam, gdzie oczekuje się przejścia fali powodziowej - mówił podczas sztabu kryzysowego w stolicy Dolnego Śląska premier Donald Tusk.
Jak stwierdził, swe słowa kieruje "do tych, których troska pcha na wały". - Tu apel do mieszkańców, aby po wałach nie chodzić, to jest dodatkowe obciążenie - wzywał szef rządu.
- Nie będę udawał, ze nie rozumiem ludzi, którzy chcą wejść na wały i zobaczyć, jak wygląda sytuacja - mówił Tusk. - Obecność ludzi na wałach, nie mówiąc już o wyprawach cięższym sprzętem jak rower czy quad, to jest coś niedopuszczalnego - podkreślił.
Premier ocenił, iż "ma nadzieję, iż przelania wałów nie będą czymś regularnym, ale najważniejsze jest, aby uniknąć przeciekania wałów". - To może być bardziej niebezpieczne w skutkach - wyjaśnił.
- Podobnie jak wezwania do ewakuacji, do solidarnej dyscypliny, proszę równie poważnie potraktować prośbę wszystkich służb, które patrolują wały - aby znaleźć inne miejsce do obserwacji, jeżeli jest taka potrzeba serca, żeby to nie był wał. To jest bardzo, bardzo ważne - mówił Donald Tusk.
Wcześniej wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, iż "wały są zmęczone pod naporem wody".
W wybranych miejscach obowiązuje bezwzględny zakaz poruszania się po wałach przeciwpowodziowych rzek. Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Joanna Kopczyńska wielokrotnie apelowała, by nie zbliżać się do wałów i urządzeń hydrotechnicznych. Poruszanie się po nich może powodować uszkodzenia i utrudniać działanie służb.