Nie ma już wątpliwości – wybory prezydenckie w Polsce zostały zmanipulowane. I nie ma dziś znaczenia, czy Rafałowi Trzaskowskiemu odebrano 100 tysięcy głosów, czy pół miliona. Każdy głos to głos obywatela, a każde naruszenie zasad wyborczych to zamach na demokrację. Dziś wiemy jedno: wybory nie były uczciwe. A skoro tak – muszą zostać powtórzone.
Dowody, które wypływają z całego kraju, są porażające. W pierwszej turze mieliśmy do czynienia z nielegalnym pozyskiwaniem podpisów poparcia, często na podstawie danych z baz publicznych, bez wiedzy i zgody obywateli. Oszustwo systemowe, którego celem było dopuszczenie wybranego kandydata do gry, mimo braku realnego poparcia. To już wtedy naruszono fundamenty wolnych wyborów. W drugiej turze sytuacja była jeszcze gorsza. Masowe fałszowanie protokołów, błędy „przypadkowo” faworyzujące jednego kandydata, rozbieżności między liczbą kart wydanych i głosów oddanych, a wszystko to pod okiem – i z udziałem – tysięcy pisowskich członków komisji wyborczych. Stworzono system – nie chaos. System kontroli i manipulacji głosami. System, który miał zapewnić jeden wynik, niezależnie od woli wyborców.
Nie możemy tego zaakceptować.
Wolne wybory to nie luksus – to fundament państwa prawa. jeżeli raz pozwolimy na ich zafałszowanie, jeżeli przymkniemy oko, „bo może to tylko 1%”, to jutro wybory staną się tylko fikcją. A Polska stanie się krajem, w którym władzy nie oddaje się przy urnach, ale przy biurkach pełnych fałszywych protokołów.
Dlatego dziś mówimy jasno i głośno: Trzeba rozpisać nowe wybory.
Nie dla dobra jednego kandydata. Nie z zemsty. Nie dla zaspokojenia jednej grupy politycznej. Ale dla odbudowy zaufania do państwa. Dla przywrócenia obywatelom prawa głosu. Dla przyszłości demokracji w Polsce.
Nie możemy udawać, iż nic się nie stało. Stało się. I trzeba działać.
Żądamy powtórzenia wyborów prezydenckich. Natychmiast.