Antoni Macierewicz: Odlot czy demencja? Legalne działania policji to dla niego “atak”

3 miesięcy temu

Antoni Macierewicz, dawny guru teorii spiskowych, ostatnio przeszedł sam siebie, zaliczając spektakularny odlot. Legalne i zgodne z prawem wejście policji do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, które nie miało absolutnie nic wspólnego z żadnym atakiem, Macierewiczowi najwyraźniej pomyliło się z oblężeniem. Czy ten człowiek pozostało w stanie odróżnić rzeczywistość od swoich paranoicznych wizji?

Macierewicz, z taką powagą, jakby relacjonował inwazję kosmitów, ogłosił, iż policja „zaatakowała” Marsz Niepodległości. Serio? Policja weszła na miejsce legalnie, by sprawdzić sytuację, a on robi z tego scenariusz na thriller polityczny. Trzeba zapytać: czy Macierewicz w ogóle kontaktuje z rzeczywistością, czy już całkowicie odleciał na orbitę swoich urojeń?



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


To, co obserwujemy, to smutny upadek człowieka, który dawno przestał operować w sferze faktów. Każde działanie państwa, które nie zgadza się z jego chaotycznym światopoglądem, jest traktowane jak zamach. Czy to objaw demencji, czy może czegoś gorszego? Wiele osób zadaje sobie pytanie: czy Macierewicz nie powinien trafić raczej do psychiatry, a może choćby do więzienia za swoje nieodpowiedzialne wypowiedzi i podżeganie do niepokoju społecznego?

Przypomnijmy, iż to nie pierwszy raz, kiedy Macierewicz widzi atak tam, gdzie go nie ma. Jego teorie o zamachach, spiskach i “zdradzieckich mordach” zdominowały polską scenę polityczną na wiele lat. A teraz, w podeszłym wieku, przez cały czas tkwi w tym samym świecie fantazji. Tymczasem, co do rzeczywistości: policja weszła do siedziby Marszu Niepodległości legalnie. I tyle. Żadnych bomb, żadnych dramatycznych szturmów.

Może czas, aby ktoś z bliskiego otoczenia Macierewicza zasugerował mu spokojną emeryturę, z dala od polityki i mediów? A może więzienie lub psychiatryk? Przynajmniej Polska mogłaby odetchnąć, a sam Macierewicz nie musiałby się męczyć, widząc “zamachy” tam, gdzie po prostu ich nie ma.

Idź do oryginalnego materiału